Od soboty w całym województwie trwa tydzień ochrony zwierząt łownych. Jaki jest cel tego przedsięwzięcia?
Chodzi nam o oczyszczenie wszystkich terenów łowieckich na terenie województwa z wnyków, żelastwa, sideł i innych "akcesoriów", używanych przez kłusowników. Wybraliśmy ten właśnie termin, między 2 i 8 marca, ponieważ to dla zwierzyny okres szczególny. Nie chcemy, aby w okresie rozrodu ciężarne samice wpadały w pułapki, straty są bowiem wielokrotnie zwiększone. Za kilka miesięcy będzie się samodzielnie poruszać niedoświadczony przychówek, który chcemy chronić.
Kto bierze udział w tej akcji?
Przede wszystkim myśliwi ze wszystkich kół łowieckich, ale także dzieci i młodzież szkolna. Większość kół utrzymuje bowiem ścisłe kontakty ze szkołami, pomagając uczniom. Podczas takich akcji młodzi ludzie, rzecz jasna pod opieką dorosłych, mogą w pewnym stopniu zrewanżować się za okazywaną pomoc. Ważny jest także edukacyjny charakter tego przedsięwzięcia. Młodzi ludzie mogą zobaczyć na własne oczy ile szkód są w stanie wyrządzić kłusownicy.
W piątek w Strażnicy Łowieckiej koła nr 135 Łoś planowane jest zakończenie akcji...
Właśnie tam chcemy zwieźć wszystkie znalezione w lasach pułapki i pokazać, że nie chodzi wcale o pojedyncze przypadki. Trudno oczywiście z góry przewidzieć jakie efekty przyniesie tegoroczna akcja, sądzimy jednak, że uda nam się skutecznie oczyścić lasy. Pozostaje pytanie: Na jak długo? Już dziś chcę zapewnić, że podobne akcje zamierzamy prowadzić w kolejnych latach.
Kłusownik w sidłach
Rozmawiała Barbara Szmejter
Rozmowa z MARKIEM LEDWOSIŃSKIM, szefem Komisji Promocji Łowiectwa przy Okręgowej Radzie Łowieckiej.