Kmdr Tadeusz Ziółkowski powrócił na Grunwaldzką 103

Był 22 marca 1940 r. W lesie, w pobliżu powstającego od miesięcy obozu Stutthof, zginął w zbiorowej egzekucji kmdr Tadeusz Ziółkowski.

Aresztowany przez Niemców 1 września 1939 r. (wraz z kilkoma innymi polskimi pracownikami Rady Portu i Dróg Wodnych w Gdańsku) za odmowę pilotowania krążownika „Schleswig- Holstein”, miał szanse, by się ratować. - Odmówił Niemcom, bo był Polakiem - powiedziała nam wczoraj żona Jerzego Ziółkowskiego, krewnego komandora, która wraz z mężem wzięła udział w odsłonięciu granitowej tablicy na domu przy ul. Grunwaldzkiej 103.

Najlepsze szlaki rowerowe w naszym regionie [zdjęcia]

- Tadeusz Ziółkowski był stryjem mojego ojca - doprecyzowuje rodzinne koligacje pan Jerzy. - Stryj był znanym żeglarzem. Podczas pierwszej wojny światowej służył w niemieckiej marynarce wojennej. Niemcy wiedzieli, że może im się przydać.

Urodził się w 1886 r. w Wiskitnie k. Koronowa. Rodzice przeprowadzili się do Bydgoszczy w 1890 r. Mając lat 16 wyruszył do Hamburga, bo pociągało do żeglarstwo. Piął się po szczeblach marynarskiej kariery. Gdy Polska wróciła na mapę Europy, osiadł w kraju. Pracował w Komendzie Portu Wojennego w Pucku, w 1921 r. został komendantem żaglowca szkolnego Marynarki Wojennej „Lwów”. Był inicjatorem kampanii na rzecz wychowania morskiego wśród harcerzy i młodzieży akademickiej.

Od 1924 r. do wybuchu wojny piastował funkcję zastępcy komandora, następnie komandora Urzędu Pilotów w Gdańsku.

Pierwszą tablicę odsłonięto w latach 60. Obecna powstała z inicjatywy Wojciecha Sobolewskiego, pełnomocnika prezydenta do spraw miejsc pamięci, byłego sekretarza MKOPWiM. Tablicę poświęcił ks.prałat Władysław Mielcarek. W imieniu władz miasta wiazankę kwiatów złożył Łukasz Krupa.

Natomiast członkowie Wspólnoty Mieszkaniowej z Grunwaldzkiej 103 ufundowali ozdobnę półkę na kwiaty i znicze. Wypiękniała też elewacja kamienicy.