W ciągu kilku ostatnich dni do redakcji "Pomorskiej" dotarły listy, których nadawcy wyrażali swoje zażenowanie sytuacją panującą na UTP.
- Na wydziale zarządzania w katedrze prawa i podstaw ekonomii zajęcia prowadzą dzieci pracowników dydaktycznych - pisze anonimowy Czytelnik. - Sprawa wygląda nieciekawie, bo zdaje się, że osób, które skończyły prawo, raczej nie brakuje - kwituje.
Krzysztof (imię zmienione na prośbę Czytelnika), student z wydziału zarządzania napisał z kolei: - Dziwi mnie ta sytuacja. Po pierwsze na prawie nie ma aż tylu przedmiotów, żeby zatrudniać dwóch pracowników. No a po drugie - czy nie było innych kandydatów? Naprawdę trudno nie mówić tu o nepotyzmie - czytamy w liście.
Na początek umowa zlecenie
Wojciech Chmara, rzecznik prasowy UTP. - Ci pracownicy byli u nas zatrudnieni przez rok na umowę zlecenie - wyjaśnia. - Wydział zarządzania cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i w związku z tym potrzeby kadrowe rosną. A prawo wykładane jest także na innych wydziałach, gdzie funkcjonuje jako przedmiot fakultatywny.
O odpowiedź na pytanie, dlaczego zatrudniono akurat dzieci pracowników poprosiliśmy Ludosława Drelichowskiego, dziekana wydziału zarządzania. - We wrześniu dwóch pracowników odeszło niespodziewanie na emeryturę. Mieliśmy sytuację awaryjną. Potrzebowaliśmy natychmiast nowych pracowników. Trudno było znaleźć odpowiednich kandydatów - tłumaczy Drelichowski. - Nie każdy był w stanie spełnić nasze warunki. Problemem były także kwalifikacje pedagogiczne.
- A dzieci pracowników miały ukończone kursy pedagogiczne? - pytamy. - Nie, ale od razu po przyjęciu naszej propozycji, zaczęli je robić - odpowiada dziekan.
Informację o poszukiwaniach nowych pracowników umieszczono, jak wyjaśnia dalej Drelichowski, na portalu internetowym uczelni. - Zainteresowanie było bardzo małe, a my musieliśmy działać szybko, stąd moja inicjatywa, aby nawiązać współpracę z krewnymi naszej kadry dydaktycznej.
Problem z modelowaniem... matematycznym
Tymczasem kolejny Czytelnik donosi, że oprócz wymienionych dwóch pracowników, od października zajęcia na wydziale zarządzania w katedrze inżynierii zarządzania będzie prowadził syn profesora pracującego na UTP, byłego dziekana wydziału rolniczego. - Mieliśmy trzech kandydatów po doktoracie, ale zrezygnowali po zapoznaniu się z przedmiotami. Spory problem był na przykład z modelowaniem matematycznym - tłumaczy Drelichowski. - Syn naszego pracownika ukończył UTP na wydziale rolniczym i nie miał kłopotów z opanowaniem profilu specjalizacji.
W związku z tym, że ma on prowadzić zajęcia na specjalizacji zarządzanie w gospodarce żywnościowej, a ukończył rolnictwo - nie zarządzanie, pytamy dalej, czy ten fakt pozostaje bez znaczenia. - Już w marcu sfinalizuje fakultet z zarządzania - mówi Drelichowski.
- Ale zajęcia zaczyna już w październiku?
- Tak, przy czym na tej specjalizacji zarządzanie nie jest aż tak ważne - usłyszeliśmy od dziekana wydziału.
Zapraszam Państwa do dyskusji na naszym forum internetowym.