- Gdy policja pozwala na holowanie powypadkowych samochodów, to jest to jawne łamanie prawa - twierdzi Janusz Pok, biegły sądowy. A laweciarze mówią wprost: - Policja wypowiedziała nam wojnę! Puszczają niesprawne auta, tylko żeby nas nie wołać.
Laweciarze w Bydgoszczy twierdzą, że policja psuje im interes
Faktycznie spór trwa już od dziesięciu lat. Wtedy to na wokandę bydgoskiego Sądu Okręgowego trafiła sprawa dwudziestu policjantów, którzy - w świetle zarzutów postawionych w akcie oskarżenia - sprzedawali laweciarzom informacje o wypadkach. Za jednego "cynka" mieli chować do kieszeni kilkaset złotych. Do dzisiaj nie zapadł wyrok.
- Jestem przekonany, że teraz ich koledzy mszczą się na nas - mówi nasz informator, właściciel jednej z firm pomocy drogowej, który woli pozostać anonimowy.
Autentyczna rozmowa z policjantem, który twierdzi, że samochód z niedziałającym tylnym oświetleniem może jeździć po mieście, ponieważ świecą się lampy uliczne.
Cały materiał czytaj dziś (6 maja) w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje