Przypomnijmy, w ubiegłym roku prokuratura oskarżyła Mariana Chojnowskiego o nielegalne posiadanie broni i jej istotnych elementów. Chodziło o to, że karabiny zostały przez pana Mariana (z zawodu ślusarza) pozbawione cech użytkowych we własnym zakresie. Biegły orzekł, że sposób dezaktywacji nie spełnia norm.
Licząca 200 zabytkowych karabinów i pistoletów kolekcja została zatrzymana jako dowód w sprawie. Podczas trwającego trzy lata postępowania, przechowywane w złych warunkach karabiny pokryły się rdzą, a na skórzanych elementach pojawiła się pleśń. Podczas dokonywania ekspertyzy biegły zniszczył dwa egzemplarze zabytkowej broni, próbując z nich strzelać.
Setki tysięcy za brak przestępstwa
Sąd Rejonowy w Toruniu, przyjmując, że stopień szkodliwości czynu był znikomy, umorzył postępowanie. Jednocześnie podjął decyzję o przepadku dowodów rzeczowych.
Doszło więc do paradoksu – choć przestępstwo nie zaistniało, Marian Chojnowski został „ukarany” gigantyczna karą finansową, bo wartość jego unikatowej kolekcji liczona jest w setkach tysięcy złotych.
Mężczyzna nigdy wcześniej nie łamał prawa. Co więcej – wielokrotnie i chętnie udostępniał swoją kolekcję państwowym muzeum na wystawy. Dziś kolekcja miałaby trafić do jednego z bydgoskich muzeów, dla którego pracuje biegły, który wykonał ekspertyzę.
Pan Marian zapowiedział, że o swoją kolekcję będzie walczył do końca, bo ta stanowi o sensie jego życia. Sprawa apelacyjna odwlekła się jednak w czasie, ponieważ kolekcjoner podupadł na zdrowiu.
- Opłaciłem te wszystkie nerwy zawałem, ale na szczęście skończyło się dobrze i mogę dziś znowu stawić się w sądzie – mówi Marian Chojnowski.
Na sali sądowej pojawiła się w akcie solidarności grupa kolekcjonerów. Sędzia Marzena Polak dopytywała m.in. o 17 sztuk broni, na które Chojnowski miał pozwolenie.
Przepis i praktyka
Adwokat Stanisław Chodkowski zarzucił biegłemu nadmierny formalizm i to, że oparł się o jedno kryterium – zgodności z obowiązującymi przepisami dotyczącymi elementów broni i sposobu odnawiania cech użytkowych: - Przyznawał, że części broni zostały poddane zabiegom pozbawiającym je cech użytkowych – mówi obrońca. - W części wnioskowej kwitował to jednak sformułowaniem, że czynności te nie odpowiadały obowiązującym przepisom prawa, a broń należy traktować jako całość. Nie odpowiedział według mnie na kluczowe pytania, na przykład – czy nawiercona w trzech miejscach lufa nadaje się do strzelania, czy jest atrapą lufy? Czy zagwożdżona lufa nadaje się do strzelania? Sąd oddalił wniosek dowodowy o powołanie nowego biegłego, który złożyłem. Uznano, że opinia jest jasna, nie zawiera sprzeczności.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Zdaniem mecenasa Chodkowskiego, nawet jeśli sposób zabezpieczenia nie odpowiadał obowiązującym przepisom, to zabezpieczenia zastosowane przez kolekcjonera i tak całkowicie wykluczały jej ewentualne użycie.
Sąd Okręgowy ogłosi wyrok w grudniu. Możliwości są dwie – albo sąd nakaże zwrot kolekcji, albo utrzyma wyrok Sądu Rejonowego w mocy.