Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Tomasza L. w Toruniu to skutek brutalności policji? Prokurator: śledztwo umorzyć

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Czy to brutalna interwencja policjantów z komisariatu Policji Toruń Śródmieście doprowadziła do śmierci Tomasza L.? Po roku badania sprawy prokuratura doszła do wniosku, że nie i śledztwo umorzyła. Winy nie znalazła też po stronie ochroniarze i miejskiego szpitala.
Czy to brutalna interwencja policjantów z komisariatu Policji Toruń Śródmieście doprowadziła do śmierci Tomasza L.? Po roku badania sprawy prokuratura doszła do wniosku, że nie i śledztwo umorzyła. Winy nie znalazła też po stronie ochroniarze i miejskiego szpitala. Grzegorz Olkowski/Polska Press (wszystkie fot.)
Tomasz L. wybiegł z hotelu w Toruniu pobudzony narkotykami i z bronią hukową w ręku. Obezwładniali go policjanci i ochroniarze "Konsalnetu. Miał zapaść na ulicy, ale zmarł w szpitalu. Gdańska prokuratura po roku umorzyła śledztwo w tej sprawie, nie dopatrując się winy po stronie policji, ochrony czy szpitala. Ale rodzina już zapowiada, że odwoła się do sądu.

Zobacz wideo: Co zrobić ze zwierzęciem przed wyjazdem na urlop?

od 16 lat

"Umorzyć śledztwo" - taką konstatacją kończy się decyzja, która 28 kwietnia br. wydała prokurator Elżbieta Kaczyńska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. To tutaj, dla bezstronności, badano, czy policjanci z Komisariatu Toruń Śródmieście przekroczyli uprawnienia i nieumyślnie doprowadzili do śmierci Tomasza L. Śledztwem objęto też podejrzenie przekroczenia uprawnień przez ochroniarzy "Konsalnetu" oraz prawidłowość działania Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu. Niczyjej winy się nie dopatrzono.

- W imieniu rodziny zmarłego Tomasza L. mogę przekazać, że absolutnie nie ma zgody na umorzenie śledztwa. Decyzję prokuratury zaskarżymy do sądu - zapowiada adwokat Jan Olszak.

Polecamy

Przypomnijmy, że chodzi o głośną sprawę podejrzenia zbyt brutalnej i tragicznej w skutkach interwencji, jaką policjanci podejmowali w nocy z 30 na 31 stycznia 2022 wobec 36-letniego chełmżanina Tomasza L., który z hotelu przy ulicy Szumana wybiegł pobudzony z bronią hukową w ręku. Po interwencji trafił do szpitala, miał krwiaki w mózgu. Zmarł w walentynki.

Tomasz L. i dziewczyna z portalu w hotelu: wciągali kokainę, brali ecstasy

"Nowości" dotarły do całej decyzji prokuratury umarzającej śledztwo. Liczy sobie ponad 30 stron, na których opisano przebieg wypadków i przytoczono zeznania świadków. Oto szczegóły.

Tamtą styczniową noc Tomasz L. z Chełmży spędzał w toruńskim hotelu w towarzystwie dziewczyny. Poznał ją na portalu randkowym. Koło 22.00 podjechał swoim audi pod areszt, gdzie się umówili i zabrał do hotelu. Tutaj, jak zeznała dziewczyna, Tomasz L. przebywał już od kilku dni. Dlaczego? Nie wiedziała.

Polecamy

W trakcie spotkania rozmawiali i zażywali narkotyki. Tomasz l. poczęstował ją ecstasy. Wzięła jedną pigułkę. Potem każde z nich wciągnęło po 6 kresek kokainy. Poza tym pili whisky z colą. Co i ile brał wcześniej mężczyzna, dziewczyna nie wiedziała. Potem policja odkryła w pokoju hotelowym całkiem pokaźny zapas różnych narkotyków.

Co ważne w całej sprawie, chełmżanin był postawnym mężczyzną (194 cm i 120 kg wagi), o kulturystycznej sylwetce, trenował MMA, codziennie bywał na siłowni, regularnie uczestniczył w sparingach.

W recepcji hotelu w środku nocy: pobudzony Tomasz L. żądał "połączenia z CBŚP"

Według relacji pracowników hotelu, zachowujący się wcześniej normalnie Tomasz L. około godziny 1.20 w nocy zbiegł do recepcji. Był pobudzony i ten stan tylko rósł. Chciał, by zadzwonić na policję i CBŚP. Przewrócił szybę w recepcji. Zaczął po niej nerwowo chodzić. Ścignął koszulkę i owinął w nią jakiś przedmiot. Kiedy padły dwa strzały, pracownik już wiedział, że to nie żarty.

Co działo się dalej? Hotel włączył alarm dla ochrony i wezwał policję. Tomasz l. tymczasem szalał dalej. Broń kierował w stronę wyjścia, a nie recepcjonisty, ale ten miał prawo się bać. Oddal mu swój telefon komórkowy. Z niego chełmżanin dzwonił na numer "112" i krzyczał, że chce rozmawiać z CBŚP.

Potem wybiegł z hotelu na ulicę. Od tego momentu można przyjąć, że zaczął się policyjny pościg. Co ważne, recepcjonista widział Tomasza l. bez koszulki - nie miał wtedy na ciele żadnych obrażeń.

Jak interweniowali policjanci i ochrona? Zeznali, że "tak, jak byli uczeni"

W gdańskim śledztwie przesłuchani zarówno policjantów z Komisariatu Toruń Śródmieście, jak i ochroniarzy "Konsalnetu", którzy pomagali im podczas interwencji. Ich zeznania są zbieżne.

Polecamy

Tomasza L. mundurowi obezwładniali w rejonie alei Jana Pawła II i Wałów gen. Sikorskiego. W jednej ręce trzymał broń, w drugiej koszulkę. Był agresywny, pobudzony, wulgarny. Po okrzyku "policja!" mężczyzna odpowiedział "wyp...cie ode mnie", rzucił bron i zaczął uciekać. Policjanci pobiegli za nim.

Gdy dogonili zbiega, najpierw próbowali obezwładnić go chwytami za ręce. Próbowali "bezpiecznie sprowadzić go do parteru i przygotować do założenia kajdanek". Tomasz l. się jednak szarpał, więc użyli miotacza gazu. Wtedy dopiero sprowadzili go do parteru i zakuli. W zakładaniu kajdanek policjantom pomogli ochroniarze "Konsalnetu", którzy akurat wtedy dobiegli na miejsce.

Już w trakcie tej interwencji Tomasz L. miał mieć na ciele liczne otarcia i ślady krwi. Z ust miała toczyć mu się piana. Wezwano karetkę. Zanim przyjechał, zatrzymał się inny wóz z medykami. Zaproponowali pomoc w opatrzeniu Tomasza L., bo miał rany na głowie. W trakcie tego opatrywania mężczyzna przestał się odzywać i reagować na jakiekolwiek bodźce. Wtedy go rozkuto i zaczęto reanimować.

W jakim stanie Tomasz L. trafił do szpitala i dlaczego zmarł?

Po takiej zapaści na ulicy Tomasz L. trafił do szpitala miejskiego przy ul. Batorego w Toruniu. Akcja serca została przywrócona. Zrobiono tomografię. Medycy, którzy zajmowali się tym pacjentem zapamiętali, że dość długo walczyli o jego życie na sali reanimacyjnej (ścisłego nadzoru). Około godziny 5-6 rano dopiero można go było przewieźć na OIOM.

Polecamy

Z dokumentacji szpitala wynika, że Tomasz L. przyjęty został tutaj "z powodu niewydolności oddechowej, w stanie po nagłym zatrzymaniu krążenia, ze stwierdzonym obrzękiem mózgu, ostrą niewydolnością nerek i krążenia, po skutecznej resuscytacji". Badania toksykologiczne wykazały obecność kokainy i amfetaminy.

Tomasz L. był podłączony do respiratora, w stanie krytycznym. Wdrożono antybiotykoterapię, terapię nerkozastępczą, żywienie dojelitowe i pozajelitowe, leki przeciwbólowe. Niestety, stan mężczyzny wciąż był krytyczny. Nie reagował na bodźce.

11 lutego 2022 roku wykonano pacjentowi TK głowy. Stwierdzono krwiak śródmózgowy w móżdżku (51 na 29 mm), krwiak śródmózgowy (30 na 24 mm), mózgowie z cechami bardzo znacznego obrzęku. Kości sklepienia i podstawy czaszki były jednak "bez widocznych zmian patologicznych". 14 lutego 2022 roku nad ranem doszło do nagłego zatrzymania krążenia, nieudanej reanimacji i zgonu Tomasza L.

Opinia biegłych na temat przyczyny zgonu

W sądowo-lekarskiej opinii uzupełniającej biegły sądowy stwierdził, że najbardziej prawdopodobną przyczyną nagłego zatrzymania krążenia Tomasza L. było zatrucie amfetaminą i kokainą. To wdrożone w lecznicy leczenie przeciwzakrzepowe spowodowało najprawdopodobniej powstanie krwiaków w śródmózgowiu. "Jednakże brak jest podstaw do przyjęcia, iż leczenie to pogorszyło stan zdrowia" - odnotowała prokuratura, przytaczając opinię biegłego.

Jak wspomnieliśmy na wstępie, 29 kwietnia br. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku umorzyła cale śledztwo. Nie zgadza się z tym rodzina Tomasza L. , która od początku sprawy będąc w kontakcie z redakcją "Nowości" podkreśla, że Tomasz aniołem nie był, ale na śmierć sobie nie zasłużył.

Bliscy zmarłego nadal są przekonani, że zmarł on wskutek zbyt brutalnie interwencji na ulicy. Reprezentujący ich adwokat zaskarży decyzję prokuratury do sądu. Wówczas do sprawy wrócimy.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Śmierć Tomasza L. w Toruniu to skutek brutalności policji? Prokurator: śledztwo umorzyć - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska