https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne drzewa w Toruniu wycięto w pień. Żyły tam ptaki!

(PAK)
Przez kilka dni przy ul. Poznańskiej wycięto sporo drzew. W wielu miejscach padają kolejne drzewa.
Przez kilka dni przy ul. Poznańskiej wycięto sporo drzew. W wielu miejscach padają kolejne drzewa. Grzegorz Olkowski
Ustawa zezwalająca na wycinkę drzew bez pytania o zgodę budzi kontrowersje. Rządzący przymierzają się do wprowadzenia w niej poprawek.

Pobocze ul. Poznańskiej na wysokości dawnego Polmozbytu wygląda niczym fragment syberyjskiej tajgi po upadku meteorytu tunguskiego. W tym tygodniu wycięto tu kilkadziesiąt drzew. Jak udało nam się ustalić, wykarczowana działka jest własnością prywatną, zgodnie z obowiązującymi od 1 stycznia przepisami, jej właściciel mógł się więc pozbyć drzew nie pytając o zgodę, o ile wycinka nie została przeprowadzona w celach związanych z działalnością gospodarczą. Nie może też niszczyć siedlisk ptaków w okresie lęgowym, który właśnie się rozpoczyna. Drzewa przy ul. Poznańskiej nie były może imponujące, ale zwierzęta czuły się tam wyśmienicie.

Przeczytaj także: Drzewo nie trafiło pod topór, złamała je wichura. Krótka historia jednego zdjęcia

- Jestem tym wstrząśnięta. Doskonale znam te tereny, od dawna chodziliśmy tam na spacery, m.in. przyglądając się ptakom - mówi torunianka. - Na zrobionych podczas tych wycieczek zdjęciach udało nam się uwiecznić przedstawicieli kilkunastu ptasich gatunków, w tym kilku rzadko spotykanych , jak choćby makolągwa, raniuszek, pleszka, czy piegża.

Jak informują mieszkańcy, wióry lecą też w innych częściach miasta. Na jednej z posesji przy ul. Słowackiego wycięto potężne sosny. Właściciele działki posiadali jednak konieczną w tym przypadku zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków. Wycinka została również przeprowadzona w Grębocinie, gdzie na drzewach podobno znajdowały się ptasie gniazda, jednak drwale mieli stwierdzić, że nie było w nich ptaków.

- Staramy się monitorować sytuację i w miarę możliwości hamować zapał wycinających - mówi Tomasz Kozłowski z magistrackiego Wydziału Środowiska i Zieleni.

Te możliwości są niestety pod tym względem ograniczone. Uchwalając tak zwaną ustawę ministra Szyszki, posłowie rozbroili urzędników.

Rzeź drzew prowadzona jest w całym kraju. Jej skala oraz coraz większa fala społecznego sprzeciwu skłoniła rządzących do refleksji. Władze zapowiadają korektę kontrowersyjnych przepisów.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Z tymi drzewami to chyba jest jakaś grubsza afera.

K
KL.

Wytnijmy wszystkie drzewa, w końcu po co nam one... W 90 % przypadków to człowiek kupił działkę na którym było drzewo, więc to on tam jest intruzem. Gadanie, że państwo ma płacić za to, że mam drzewo na swojej działce jest już przerażającą ideą. Ale skoro ludzie wpadają na takie pomysły, strach pomyśleć co będzie dalej...

A
Art

Zdecydujcie się w końcu czy mają to być drzewa państwowe czy prywatne.

Jeśli na mojej działce znajdują się drzewa, które Państwo chce chronić, to niech płaci mi za ich utrzymanie. Wilk syty i owca cała. 

Dlaczego na własności prywatnej ma spoczywać odpowiedzialność za zieleń?

Chyba, że to przyzwyczajenie z minionych czasów, gdzie Państwo o wszystkim decydowało i było nam dobrze...

 

Czyż nie chcemy dążyć do poszanowania własności prywatnej? Rozumiem, że łatwiej się rozporządza czyjąś własnością poprzez wszelkiego rodzaju nakazy i kary, ale nie tędy droga.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska