Matka liczącego 45 lat Roberta o tym, że jej syn jest w ciężkim stanie, dowiedziała się w poniedziałek.
- W niedzielę około 22 poinformowałam policję, że nie mogę się dodzwonić do Roberta, że nie ma z nim kontaktu - mówi Ewa K. - Następnego dnia rano dowiedziałam się, że przebywa w szpitalu. I że jest nieprzytomny, ma pękniętą czaszkę i kość jarzmową.
Warto przeczytać: Zagadka śmierci w centrum Bydgoszczy rozwikłana. Kaci w areszcie
Uliczna bójka
W tej sprawie więcej jest znaków zapytania niż odpowiedzi.
- Dowiedziałem się we wtorek, że Robert leży nieprzytomny w szpitalu - mówi Piotr, jeden ze znajomych. - Ludzie w mieście mówią, że podobno w sobotę w nocy wracał z koncertu w "Estradzie" i na Dworcowej natknął się na jakąś uliczna bijatykę. Podobno próbował interweniować, pewnie uspokoić tych ludzi. Są opinie, że napadło na niego kilka osób w dresach. Jak było naprawdę, tego jednak nikt nie wie - dodaje Piotr.
Sprawą zajęła się bydgoska policja. - W niedzielę 30 września zostaliśmy poinformowani, że w Szpitalu Miejskim leży nieprzytomny mężczyzna - potwierdza Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Funkcjonariusze pojechali na miejsce, stan tego mężczyzny okazał się jednak na tyle poważny, że kontakt z nim był niemożliwy.
- Przesłuchano już jakichś świadków w tej sprawie? - pytamy.
- Policjanci prowadzą czynności, które mają wyjaśnić, co konkretnie zaszło w sobotę na ulicy Dworcowej - odpowiada Słomski. - Ustalono między innymi, że mężczyzna na pewno wcześniej był widziany w klubie Estrada. Nie wiadomo jeszcze, czy jego obrażenia powstały, gdy się przewrócił, czy też wydarzyło się coś innego. Na ustalenie szczegółów będzie trzeba jeszcze poczekać.
Robert K. jest znany w środowisku bydgoskich muzyków. Prowadzi firmę SubCulture Records & Distro, która zajmuje się dystrybucją wydawnictw muzycznych, a także promocją zespołów rockowych, punkowych i metalowych.
Znajomi trzymają kciuki
- "Tak mi przykro, stary" - czytamy wpis jednego ze znajomych Roberta na jego profilu w facebooku. "Trzymaj się! Mam nadzieję, że szybko będziesz z powrotem w formie..." i "Robercik, tak mi przykro. Zbieraj się szybciutko do kupy!!! Hamburg trzyma za Ciebie kciuki i czekamy na Ciebie!!!" - brzmią inne wpisy.
Ewa K. mieszka przy ulicy Bocianowo. W niedzielę rozpoczęła prywatne śledztwo: - Poszłam w stronę "Estrady" i pytałam ludzi, czy coś tu się działo w nocy. Dowiedziałam się, że podobno była jakaś bójka. Nic więcej nie udało mi się na razie ustalić - wyznaje matka. - Robert to dobry chłopak, cieszył się, że idzie na ten koncert. Miał nadzieję, że uda mu się znowu sprzedać parę płyt.
Czytaj: Brutalne pobicie w Świeciu! 16-latek nieprzytomny i porzucony w parku
Groźnie w Śródmieściu
Kobieta wspomina słowa Roberta: "Mamuś nic się nie martw, zobaczysz znów ci trochę pomogę".
Pod koniec sierpnia na bydgoskim Starym Mieście doszło do innego pobicia. Ze skutkiem śmiertelnym.
Ofiara to 39-letni Wojciech Ciąrzyński, bydgoski biznesmen. W ubiegłym tygodniu bydgoscy policjanci zatrzymali i aresztowali w tej sprawie trzech mężczyzn. Wszyscy to mieszkańcy Bydgoszczy w wieku 18-19 lat. Za kratami aresztu czekają na zakończenie śledztwa i proces. Grozi im do 12 lat więzienia.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »