Przypomnijmy tylko, że po wystawionym zeszłej jesieni spektaklu do bydgoskiej prokuratury posypały się zawiadomienia o obrazie uczuć religijnych i znieważeniu symboli narodowych. Złożyli je między innymi wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz i grupa radnych PiS. Wiele wskazuje również, że to właśnie w wyniku skandalu bydgoski teatr nie dostał w tym roku od ministerstwa kultury dotacji na kolejną edycję Festiwalu Prapremier.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Prokuratura Bydgoszcz-Północ prowadzi tę sprawę już prawie rok. Były przesłuchania świadków - zarówno widzów, twórców, pracowników teatru, a także osób, które poczuły się urażone. Były także opinie biegłych z zakresu teatrologii i religioznawstwa. Te wskazały, że ani do obrazy uczuć ani do znieważenia symboli na scenie nie doszło.
W czerwcu pisaliśmy jednak, że prokuratorowi okręgowemu, który objął nadzór nad sprawą spektaklu chorwackiego twórcy, to jednak nie wystarczyło. - Polecił powołanie nowego biegłego z dziedziny religioznawstwa - mówił nam wówczas prokurator Piotr Dunal. - Uznał, że poprzednia opinia jest niejasna, niewystarczająca i nie daje konkretnej odpowiedzi.
Choć z początku wydawało się to trudne, udało się w końcu znaleźć kolejnego biegłego. - Czekamy właśnie na jego uzupełniającą opinię - mówił nam wczoraj prokurator rejonowy Prokuratury Bydgoszcz-Północ Dariusz Bebyn. - Spodziewamy się jej na przełomie sierpnia i września.
A co z pomysłem przesłuchania samego reżysera kontrowersyjnej sztuki? - Ustalamy w tej chwili kwestie techniczne dotyczące tego przesłuchania - odpowiada prokurator Bebyn. - Najprawdopodobniej skorzystamy z pomocy prawnej w Chorwacji - dodaje.
Do tematu wrócimy.
Wideo: INFO Z POLSKI 20.07.2017
