Przyjęło się, że do Kół Gospodyń Wiejskich należą wiekowe panie pamiętające czasy, gdy tego typu organizacje działały niemal w każdej wiosce.
Panie z Wielowsi (gmina Pakość) są dużo młodsze. Cztery lata temu postanowiły reaktywować koło, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu prowadziły ich matki i babcie.
- Kiedyś nie było telewizji i internetu. Nasze teściowe i mamy spotykały się i rozmawiały ze sobą. Dlaczego my mamy tego nie robić? Żyjemy w czasach, w których nowinek ułatwiających komunikację jest mnóstwo. Jest internet, są telefony komórkowe. Nic jednak nie zastąpi bezpośredniej rozmowy człowieka z człowiekiem. Tylko w taki sposób można rozwijać prawdziwe więzi między ludźmi - wyznaje Małgorzata Nieznalska, a Justyna Zawadzka kontynuuje: - Łatwiej się żyje, jak się rozmawia. Mamę mam daleko, siostrę daleko. To my, sąsiedzi, jesteśmy często dla siebie najbliższą rodziną. Fajnie się trzymać razem.
Przeczytaj także: Wyścigi traktorów w Wielowsi. Kurz, adrenalina i tłumy widzów [zdjęcia]
Nie ukrywają, że dzięki KGW lepiej się poznały, częściej się spotykają, miło spędzają czas. - Co robią ludzie w mieście wieczorami? Siedzą, oglądają telewizję, serfują w internecie i idą spać. A my dzięki KGW spotykamy się, rozmawiamy, śmiejemy się z siebie. To koło jest taką naszą rozrywką - opowiada pani Justyna. Latem spotykają się z dzieciakami na placu zabaw. Chodzą razem ćwiczyć na siłownię. Jeżdżą na basen. W ferie zimowe na zmianę dyżurują w świetlicy. Organizują czas swoim dzieciakom. Wymyślają dla nich gry i zabawy.
Z czasem okazało się, że olbrzymią frajdę sprawia im organizowanie imprez. Na początku robiły to dla mieszkańców wsi. Z czasem grono uczestników zaczęło się poszerzać. Wspólnie ze swoimi mężami organizują turniej wsi oraz przyciągający tysiące widzów rajdy ciągników.
- Nasi mężczyźni zajmują się sprawami organizacyjnymi. Wydaje im się, że rządzą - śmieje się Agnieszka Stępień, szefowa KGW, a sołtys Wioletta Krawczyk dodaje z uśmiechem: - Ale my jesteśmy szyją, która tym wszystkim kręci.
A już poważnie przekonują, że bez pomocy mężów nie dałyby rady tego wszystkiego ogarnąć. - U nas we wsi jest jak w rodzinie. Sam mąż nic nie zrobi. Sama żona też nie da rady. Ale razem można góry przenosić - wyznaje pani Justyna.
Władze gminy Pakość doceniły niezwykłą aktywność mieszkańców Wielowsi. W nagrodę jeszcze w tym roku wybudują im piękną, przestronną świetlicę. Panie nie mają wątpliwości, że w nowym gmachu będzie się sporo działo. Pomysłów na wykorzystanie świetlicy im nie brakuje.
Czytaj e-wydanie »