Odwołanie potwierdza Monika Chlebicz, oficer prasowy KWP w Bydgoszczy.
Monika Chlebicz, oficer prasowy KWP: - Dziś decyzją komendanta wojewódzkiego policji Artur Krajewski został odwołany ze stanowiska. Ma to związek z interwencją w miejscowości Szelejewo, która miała miejsce wczoraj o godz. 8.50. Komendant powiatowy jechał na miejsce z Jackiem Adamczykiem - komendantem Komisariatu w Janowcu. Była to interwencja wobec zgłoszenia, że coś niedobrego może się dziać z jednym z mieszkańców tej wioski.
- Przekazano dyżurnemu, a następnie rodzinie, że ta osoba nie żyje (chociaż to lekarz przybyły na miejsce stwierdza zgon). Okoliczności, kto, kogo, kiedy powiadomił, kwestia wezwania patrolu, są przedmiotem postępowania wyjaśniająco - dyscyplinarnego. Ponieważ doszło do niedopełnienia obowiązków podczas tej interwencji i wszczęto w związku z tym postępowanie dyscyplinarne, komendant nie może dalej pełnić funkcji w powiecie.
- Postępowanie dyscyplinarne jest podjęte także wobec komendanta komisariatu w Janowcu. On jednak pozostaje na stanowisku
- Ponieważ jednostka powiatowa w Żninie nie ma aktualnie nawet zastępcy, jutro powinno być znane nazwisko nowego szefa KPP.
Skontaktowaliśmy się z byłym już komendantem Arturem Krajewskim: - Nie mogę się ustosunkowywać do tej sytuacji. Zostałem dziś odwołany - potwierdzam. Pozytywnie zaopiniował to starosta żniński.
- Mogę natomiast podziękować za współpracę.
Artur Krajewski ma za sobą - jak do tej pory - 24 lata służby w policji. Od 16 lipca 2016 roku do dziś był komendantem powiatowym w Żninie. Wcześniej pracował w jednostkach w Bydgoszczy i Mogilnie.
Po odwołaniu przez 6 miesięcy będzie w dyspozycji KWP. Po tym czasie może przyjąć propozycję pracy - na stanowisku, jak się dowiedzieliśmy, prawdopodobnie niższym niż dotychczas sprawowane.
Krajewski znany jest z działalności charytatywnej. Hasło, które do niego przylgnęło, brzmi: "Pomaganie nie boli".
- Na spokojnie, jestem dobrej myśli, jestem komunikatywny, otwarty, w życiu sobie poradzę. Bycie policjantem to ciężka praca. Jakąś opinię sobie wyrobiłem, u jednych dobrą, u innych gorszą. Ale prawda się obroni - przyznał.
Informacja o odwołaniu rozniosła się po regionie lotem błyskawicy. Ci, którzy współpracowali z byłym już komendantem, wg naszej wiedzy mają kierować pisma do komendanta głównego z argumentami w obronie Artura Krajewskiego.