Więcej informacji ze Żnina i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/znin
Więcej informacji ze Żnina i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/znin
Przyszło nam do głowy, że ten piec w szafie to może dlatego, że brzydko wyglądał, nie komponował się do wnętrza, mebli... I mieliśmy rację. - Właśnie coś w tym stylu powiedział. Że był na widoku. Dlatego go do tej szafy schował - mówi kominiarz, dodając: - Jak chciał rozpalić, to najpierw tę szafę otwierał. Inny wyjąłby ubrania, a on...
Tragiczne eksperymenty
Śmiać się można, ale tak naprawdę z ogrzewaniem nie ma żartów. Takie eksperymenty mogą się dla nas skończyć tragicznie.
Ów pomysłowy właściciel szafo-pieca oczywiście natychmiast musiał się zastosować do zaleceń kominiarza. Jak również do tego, żeby zlikwidować nielegalne podłączenia.
Józef Ganzera mówi, że wśród nas jest spora grupa - nawet z 20 procent - takich, którzy kominiarza lata całe nie widzieli. Bo na przykład nie chcą ich wpuścić do domu. Zamiast tego przewody czyszczą na własną rękę. - A to błąd - mówi kominiarz. - Bo nie przez przypadek mówi się o nas, że przynosimy szczęście. A w tym przypadku powiedziałbym: chronimy od nieszczęścia!
Zapytaliśmy Józefa Ganzerę, jak często winniśmy gościć - odpowiedzialnych za utrzymanie przewodów kominowych - fachowców?
- Całkowita kontrola stanu technicznego instalacji kominowej i podłączeń odbywać się winna raz w roku. I od tego nie ma odwołania. Najlepiej to zrobić przed sezonem zimowym - przyznał. - Ale to nie wszystko. Musi być także kontrola i czyszczenie nieczystości z kominów (dymowych - 4 razy do roku, spalinowych (piece gazowe) - dwa razy w roku, wentylacyjnych - raz w roku). Tego winni się wszyscy trzymać. W domach jedno- i wielorodzinnych.
Już było niebezpiecznie
O tym, że w powiecie żnińskim od nieszczęść podczas sezonu grzewczego ustrzec się nie sposób, najlepiej wiedzą strażacy.
- Jedno z pierwszych zadymień w wyniku nieszczelności przewodu kominowego mieliśmy na Placu Wolności w Żninie - mówi Marek Krygier, rzecznik prasowy KP PSP. - Zakazano tam grzania do momentu wydania pozytywnej opinii przez kominiarza. Do nieszczęścia mogło dojść przy ulicy Konopnickiej. I tutaj najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z nieszczelnością komina. To doprowadziło do zapalenia się konstrukcji dachowej. To są fakty. Dlatego przestrzegamy. Podobnie jak przed podtruciami tlenkiem węgla. Bo i takich przypadków, łącznie z długimi pobytami w szpitalu, u nas nie brakuje. Cichy zabójca atakuje najczęściej w nocy. Dbajmy więc nie tylko o sprawdzanie przewodów przez mistrzów do tego uprawnionych, ale także o odpowiednią wentylację. Nie uszczelniajmy przesadnie okien i drzwi. Bo to może być zgubne.
- Chciałbym jeszcze przestrzec właścicieli kominków z płaszczem wodnym - dodaje Ganzera. - Można używać jedynie suchego drewna, broń Boże nie mokrego, które dopiero co wyjechało z lasu i jeszcze "pamięta" uderzenia dzięcioła! Zły opał w kilka dni doprowadza wkład kominowy do nadmiernego pokrycia go mokrą sadzą. Ta sama sadza staje się później łatwym materiałem zapalnym. Zresztą podobnie się dzieje, jak ktoś w piecu węglowym pali buty czy plastiki. Tylko moment do zapalenia się sadzy w przewodach. Szkodzimy sobie wtedy podwójnie - niszczymy instalację grzewczą i zatruwamy to, czym oddychamy.
Czytaj e-wydanie »