Komornik licytuje: dinozaury, stringi, dżemy i... Piłsudskiego. Za ile można kupić?

To, że na licytację wystawiane są mieszkania, garaże, telewizory, lodówki, meble czy samochody i rowery, nikogo nie dziwi.

Dłużnikowi jednak nie jest do śmiechu, ale można się uśmiać, co niektórzy komornicy zajmują za długi. A czasami jest tragicznie.

Pies, który wabi się Kulka, jest jednym z bohaterów licytacji komorniczych. To rasowy zwierzak, boston terrier. Był przyjacielem 5-latki, której mama popadła w długi, bo nie spłacała kredytów. Suczka została wpisana na listę ruchomości, które miały zostać sprzedane na licytacji. Cena wywoławcza za Kulkę wyniosła 1875 złotych, chociaż psa wyceniono na 2500. Do licytacji na szczęście nie doszło.

Gad na aukcji

Przypadek z naszego regionu: zainteresowani mieli szansę kupić dinozaury za pośrednictwem komornika. - Okazało się bowiem, że firma, która miała park z dinozaurami, popadła w długi - wspomina Robert Damski, komornik z Lipna. - Trzeba było spieniężyć jej majątek. Pod młotek poszły więc gady, które żyły już 270 milionów lat temu.

Damski kontynuuje: - Kto chciał, mógł nabyć Józefa Piłsudskiego. Chodziło o portret wielkiego wodza.

Przedsiębiorcy dłużnicy. Nie płacą przez żonę, kota, więzienie czy... raka [popularne wymówki]

Gdy ogłoszono licytację alkoholu, bo zbankrutował sklep monopolowy, chętnych było tak wielu, że postawiono warunek: wódkę mogą licytować jedynie właściciele sklepów posiadających koncesję na sprzedaż alkoholu.

Innym razem z licytacji można było przywieźć trzodę chlewną. Konie też były wystawione na aukcję. Też w naszym województwie.

W zasięgu ręki były inne licytowane przedmioty (i nie tylko przedmioty). Choćby kontener biurowo-socjalny, szkielet hali namiotowej, organy kościelne, zdemontowane okno czy dwie przyczepy rolnicze - szara i niebieska. Węgiel kamienny, 25-kilogramowy worek, także został wystawiony na aukcję. W Toruniu można go było kupić.

Głośno było o zajętym przez komornika wózku dziecięcym. Okazało się jednak, że nikt nie chce odebrać wózka ubogiej rodzinie. To sklep sprzedający wózki i artykuły dla dzieci, miał kłopoty finansowe.

Incydent w piwnicy

Kiszone ogórki, buraczki domowe, kompoty - przetwory domowe były przedmiotem innej licytacji. Dłużnik oficjalnie nie wykazywał żadnych rzeczy, które by posiadał. Miał za to piwnicę, a w niej - właśnie wspomniane zaprawy.

Alimenciarze kombinują, żeby nie płacić na dzieci. Jak? [przykłady]

A propos piwnicy. Pewnego razu doszło do pomyłki. Otóż komornik miał w ręku sądowy nakaz eksmisji. Lokatorzy nie chcieli wyprowadzić się dobrowolnie, więc potrzebna była interwencja komornika. Ten miał również opróżnić piwnicę, z której dotychczas korzystali dłużnicy. Egzekutor zjawił się z ekipą. Ślusarz otworzył drzwi do piwnicy, a brygada od komornika zaczęła pakować do worków wszystko, co w pomieszczeniu gospodarczym się znajdowało. Wybuchł skandal. Właścicielka „wyprowadzanych” kompotów narobiła rabanu. Wyszło na jaw, że komornikowi pomylił się numer piwnicy i wtargnął do tej, do której nie powinien.

Kolejne licytacje - wkrótce. W Brodnicy będzie można kupić za parę złotych oprawki do okularów. A w Świeciu za 300 złotych będzie szansa zostać właścicielem 22-letniego peugeota.