Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komuś zależało, żeby maksymalnie odsunąć autostradę od Bydgoszczy

Rozmawiał Roman Laudański
Piotr Cyprys, prezes Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska: toruńscy politycy są odpowiedzialni za oddalenie Torunia od Bydgoszczy
Piotr Cyprys, prezes Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska: toruńscy politycy są odpowiedzialni za oddalenie Torunia od Bydgoszczy Jarosław Pruss
Rozmowa z Piotrem Cyprysem, prezesem Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska.

- Skąd pana miłość do Bydgoszczy?
- Dużą część życia spędziłem w sąsiedztwie starego Ogrodu Botanicznego. Pamiętam jeszcze dźwięk dzwonka, którym stróż wieczorem wypraszał zakochane pary z "botanika". Miejsce było bardzo romantyczne. W rodzinie miałem dziadka Czesława, który był współzałożycielem komitetu społecznego zachowującego technikum budowlane w Bydgoszczy, postulującego też budowę nowego gmachu przy ul. Pestalozziego. To było w latach 50. ubiegłego wieku.

Przeczytaj także:Metropolia bydgoska, toruńska czy duopol?

Miasto powinno budować swoją tożsamość, a mieszkańcy muszą czuć związek z miastem. To jest ważne. Jeśli ludzie wyruszają z Bydgoszczy po naukę do innych miast, to chciałbym, żeby mieli do czego wracać.

- Wielu nie wróci.
- Pewnie, ale jak najwięcej osób tutaj powinno znaleźć ciekawą pracę. Młodzi muszą widzieć dynamizm miasta i swoją w nim przyszłość.

Wiadomości z Bydgoszczy

- Dynamizm?! Był dostrzegalny w ciągu ostatnich dwudziestu lat?
- Zaczął zanikać, dlatego zaangażowałem się w działalność społeczną. Jeśli poprzedni prezydent robił dla Bydgoszczy tak mało, to ostatnim bastionem starań o miasto powinni być mieszkańcy.
- Solecki Park Przemysłowy potrafił się rozwinąć, a my od lat drepczemy w miejscu z Parkiem Przemysłowo-Technologicznym.
- Jako mikroprzedsiębiorca patrzę na to z dużym niepokojem. Ten temat ciągnie się jak "Odyseja Kosmiczna". W firmie jestem nastawiony na obsługę zaawansowanych technologii. W naszym mieście zaczęło ubywać takich firm, a wraz z nimi - atrakcyjnych miejsc pracy. Powstają, owszem, hale magazynowe, ale nie wymagają one aż tak wykwalifikowanej kadry. Od początku nie zbudowano w naszym parku niezbędnej infrastruktury: brakowało dróg, mediów, a jedyną zaletą siedziby firmy w lesie nie mogło być grzybobranie! Nie tak wygląda strefa przemysłowa. Straciliśmy szansę dynamicznego rozwoju przed laty, a teraz jest kryzys. W takich czasach trudno o inwestorów z zaawansowanymi technologiami.

- Toruń potrafił ściągnąć inwestorów do Łysomic.
- Japończycy chcieli też podobno inwestować w Bydgoszczy a dlaczego do tego nie doszło? To było poszukiwanie potencjału województwa. Przy Sharpie powstało wiele firm współpracujących, ale dlaczego ten kompleks nie powstał między Bydgoszczą a Toruniem?

- Ponieważ Toruń ma skuteczniejszych polityków? W Kujawsko-Pomorskiem Bydgoszcz potrafiła coś ugrać czy raczej jest ogrywana?
- W starym województwie bydgoskim mieliśmy Chojnice i Trzemeszno. Co reforma, to nas uszczuplano. Bardzo wiele zaniedbań pochodzi z okresu kolejnych reform administracyjnych. Jako województwo cały czas jesteśmy podzieleni. Nawet podział na okręgi wyborcze sprawia, że są politycy bydgoscy oraz toruńsko-włocławscy. Nasze województwo ciągle idzie na rozłam, a nie na integrację. Nie mamy wspólnych reprezentantów. Skuteczność bydgoskich posłów jest niezadowalająca, a toruńskich wysoka. Forsuje się mylny pogląd, że my mamy być stale poprawni politycznie, a w tym czasie sąsiedzi kreują wypaczony obraz regionu. Posłowie wspominali, że materiały wychodzące z Urzędu Marszałkowskiego przedstawiały Bydgoszcz i Toruń jako miasta równorzędne pod względem potencjału populacyjnego czy gospodarczego. Należałoby zapytać marszałka, czy rzeczywiście miasta się od siebie niczym nie różnią.

- A pan walnie pięścią w stół i powie, że Bydgoszcz jest dwa razy większa od Torunia i wszystkiego ma więcej?
- Musimy przywrócić prawdziwy obraz obu miast. Porównam województwo do wozu, do którego zaprzężono prężącego muskuły kucyka oraz coraz bardziej głodzonego konia pociągowego. I wszyscy się dziwią, dlaczego ten wóz nie chce jechać do przodu! Kucyk obrasta w tłuszcz, ale nigdy nie stanie się koniem. Na dodatek szarpie w każdą stronę i cierpi na tym całe województwo.

- Przykłady?

- A chociażby lotnisko. Dlaczego bydgoszczanie latają z Gdańska i Poznania, ale nie z Bydgoszczy? Bo obecny właściciel nie ma woli, żeby nasz port rozwijał się dynamicznie.

- Może mieszkańcy Torunia marzą o własnym lotnisku?
- I to jest podstawowy problem. Póki kucyk będzie myślał, że jest koniem, dopóki będzie przekarmiany owsem, kosztem konia pociągowego, a już jest bardzo objedzony - zadłużony, dopóty nie będzie rozwoju regionu. Po co Toruniowi drugie lotnisko? Niewątpliwą wartością Torunia jest UMK, ale ten uniwersytet nie może powstrzymywać rozwoju bydgoskich uczelni i absorbować większości środków przeznaczonych na szkolnictwo wyższe dla całego regionu.
- A nie lepiej byłoby mieć jeden porządny uniwersytet w regionie? UKW nie poraża poziomem?
- W różnorodności siła. O sile uniwersytetu decyduje jego potencjał naukowy, ale też bogactwo oferty edukacyjnej dostosowanej do potrzeb rynku.
- Może autostrada przybliżyła oba miasta?
- Przebieg autostrady przez nasz region zanegował jej istotę i rolę. Autostrada nie służy wyłącznie połączeniu Gdańska z Łodzią. Dzięki niej powinien się rozwijać cały obszar. Każdy ze zjazdów to przyczółek rozwojowy. Idealnym elementem integrującym Bydgoszcz z Toruniem byłoby poprowadzenie autostrady pomiędzy miastami, ale komuś zależało, żeby maksymalnie odsunąć ją od Bydgoszczy. To sprawiły złe intencje toruńskich polityków. Oni są odpowiedzialni za oddalenie Torunia od Bydgoszczy. I jeszcze toruńscy politycy podnoszą teraz, że odcinek obwodnicy toruńskiej ma być bezpłatny, bo jest obwodnicą metropolii bydgosko-toruńskiej... Przecież nawet do Gdańska nikt nie pojedzie z Bydgoszczy tą obwodnicą! Takie działanie rujnuje nasze województwo. Kolejny przykład to włączenie w struktury UMK Akademii Medycznej. Czy zgodnie z obietnicami zachowała swoją autonomiczność? Z głosów, które do nas dochodzą, wynika, że ta sytuacja budzi coraz większe niezadowolenie w środowisku lekarskim.

- Pana komentarz do pomysłu przejęcia bydgoskiej Akademii Muzycznej przez Toruń?
- Arogancja i bezczelność.
- Jak powinna wyglądać metropolia bydgoska?
- Metropolia jest zjawiskiem społecznym, oddolnym, tu niczego nie buduje się na siłę. Polega na budowaniu więzi społecznych, a one nie powstają w ciągu kilku miesięcy czy lat, a podczas kolejnych wieków. Bydgoszcz spełnia kryteria metropolitalne wyznaczone przez rząd. Ma potencjał gospodarczy i ludnościowy. To jest oddziaływanie gmin otaczających miasto centralne. Bydgoszcz ma wiele naturalnych miast satelickich, jak Szubin, Koronowo, Łabiszyn, czy Nakło, których mieszkańcy w Bydgoszczy się uczą, pracują, korzystają z oferty kulturalnej. Tak to działa. I do miasta centralnego mogą dołączać następne. Wyznaczanie obszaru metropolitalnego z punktu widzenia Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju okroiło obszary funkcjonale wokół Bydgoszczy. Z mapy obszarów funkcjonalnych, która zawierała Szubin i Nakło, urzędnicy określający obszar metropolitalny sztucznie je odcięli. Takich problemów nie miało żadne inne większe miasto. A z Szubina i Nakła więcej ludzi jeździ do pracy w Bydgoszczy niż z Torunia do Bydgoszczy. Kto ma silniejsze więzi? Z Torunia przyjeżdża do pracy w Bydgoszczy 5,5 tys. ludzi. Z Nakła i Szubina - 6,5 tys., (z Bydgoszczy do Torunia jedzie 2,7 tys. ludzi). Z Nakłem i Szubinem mamy niezaprzeczalne związki. To zestawienie kilku liczb pokazuje też dobitnie, które miasto dominuje w regionie.

- Jaką widzi pan rolę dla Torunia w metropolii bydgoskiej?
- To może być miasto satelickie Bydgoszczy - stolicy metropolii. Nie jest powiedziane, że miasto satelickie w metropolii nie może odgrywać poważnej roli. Każde coś wnosi do metropolii. Trzeba wszystkim wspólnie zarządzać i współpracować ze sobą, a obecnie mamy z tym największy problem.

- Przenosimy Urząd Marszałkowski do Bydgoszczy?
- Dwustołeczność się po prostu nie sprawdziła. Urząd Marszałkowski jest w Toruniu, ale jego zadaniem nie może być dzielenie przede wszystkim pieniędzy dla Torunia.
- Będę adwokatem diabła, marszałek Całbecki przekonywał "Pomorską", że statystyczny bydgoszczanin dostaje więcej unijnych pieniędzy.
- W internecie każdy może zobaczyć, ile unijnych pieniędzy trafia na dany obszar. Statystyczny bydgoszczanin dostaje przeszło dwa razy mniej niż torunianin. Czy my mamy mniejsze potrzeby?! Ta cześć regionu nie wymaga wsparcia? Nasze miejsca pracy nie potrzebują ochrony?! Tu nie trzeba budować dróg?

- Co proponujecie?
- Wszystkie ośrodki zarządzania powinny być w jednym mieście, w Bydgoszczy. Najistotniejsze zaś jest to, że zgodnie z wszystkimi kryteriami miastem centralnym metropolii może być tylko i wyłącznie Bydgoszcz. Wyłącznie dzięki Bydgoszczy taka metropolia może tu powstać. Irracjonalną decyzją byłoby umieszczenie stolicy gdzie indziej. Jeśli politycy z tamtej strony mówią, że nie jest ważna nazwa, stolica, to dlaczego tak się upierają, żeby nazwa i stolica nie były powiązane z Bydgoszczą? Dla Bydgoszczy i regionu nie ma innej alternatywy niż metropolia bydgoska. Przecież już teraz cały region jest na równi pochyłej.

- Forsowany przez rząd duopol odpada?
- Opierający się wyłącznie na powiecie bydgoskim i toruńskim jest propozycją nie mającą społecznej akceptacji. Używanie nazwy duopolu jest nadużyciem, które stawia znak równości pomiędzy tymi dwoma miastami. Metropolia może przecinać granice województw. Może być rozbudowywana dowolnie. Bydgoszcz z powiatem zamieszkuje ok. 460 tys. mieszkańców. Jeżeli dołożymy Nakło i Szubin, to już będzie ponad pół miliona! Bez Torunia. Dlaczego głos pół miliona mieszkańców pomijany jest przez rząd?! Gdzie jest właściwa reprezentacja tego głosu? A po drugiej stronie mamy Toruń z powiatem - 300 tys. ludzi, a jeśli liczyć obszary funkcjonalne - to nawet mniej. Przecież to jest nieracjonalne!

- Przekonacie rząd do tych racji?
- Nie tylko my jako stowarzyszenie. Bydgoskie środowiska, społeczeństwo muszą do tego przekonać rządzących.

- Znowu protesty pod Sejmem?
- Jeśli będzie duża determinacja środowisk, które z doświadczeń ostatnich lat powinny zacząć wyciągać wnioski, to czemu nie. Jeśli odpuścimy starania o metropolię bydgoską, to za dziesięć, dwadzieścia lat województwo kujawsko-pomorskie może zniknąć z mapy Polski.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska