Do sprawy konfliktu w bydgoskim klubie prezydent Bydgoszczy odniósł się we wtorek.
- Dowiedziałem się o nim w poprzedni piątek - powiedział. - Przewodniczący Rady Nadzorczej Józef Gramza pokazał mi pismo od prezesa Jarosława Deresińskiego, który stwierdzając brak możliwości współpracy z Jerzym Kanclerzem, wnioskował o odwołanie go z funkcji. Z pisma wynikało, że jeżeli to nie nastąpi, prezes sam odda się do dyspozycji Rady. Powiedziałem, że oczekuję od Rady Nadzorczej pilnego podjęcia decyzji, bo sytuacja była wyjątkowa. Chciałem też, by RN spróbowała zweryfikować pojawiające się we wniosku prezesa zarzuty. Gdyby żadna decyzja nie zapadła, skończyłoby się to odwołaniem samej Rady Nadzorczej.
Czytaj: Jerzy Kanclerz: Do klubu było włamanie. Prezes miał z tym coś wspólnego
Na czwórkę z plusem
Sama sytuacją Rafał Bruski był zaskoczony. - Mocno się zdziwiłem, bo kilka dni wcześniej spotkałem się z panem Kanclerzem. Zapytałem go jak układa mu się współpraca z prezesem, a on odpowiedział, że na czwórkę z plusem. Pan Kanclerz jest osobą rygorystyczną w opiniach, więc uznałem to za bardzo wysoka ocenę. Słyszało to jeszcze kilka osób.
Oceniając konferencję prasową Kanclerza, prezydent dodał: - To było niepotrzebne zamieszanie. Klubowi to nie służy. Jeżeli zaszły jakiekolwiek nieprawidłowości, trzeba je szybko wyjaśnić i mam nadzieje, że tak się stanie.
Trzyma asa w rękawie
Najpoważniejszym zarzutem, jaki Kanclerz postawił prezesowi Deresińskiemu było to, że ten "miał coś wspólnego z włamaniem do klubu". Kanclerzowi dziwne wydało się zachowanie Jarosława Deresińskiemu przed i po samym zdarzeniu (doszło do niego 21 kwietnia, dzień po Grand Prix Europy, kiedy bydgoska drużyna startowała w meczu ligowym w Zielonej Górze). Pytany o konkretne dowody, Kanclerz zapewnił, że trzyma jeszcze "asa w rękawie", ale na razie nie ujawni go dla dobra śledztwa. Jak dodał, upubliczni je w odpowiednim momencie. Po tym, jak stanowisko zajmie klub.
Jest dochodzenie
Na szeroki komentarz ze strony Polonii na razie nie ma co liczyć. Jarosław Deresiński odniósł się do sprawy włamania.
- W związku z oskarżeniami postawionymi przez pana Jerzego Kanclerza, jakobym miał bezpośredni udział w próbie włamania do kasy klubu, pragnę poinformować, że dochodzenie w tej sprawie prowadzi Komisariat Policji Bydgoszcz Śródmieście -napisał w oświadczeniu. - Dochodzenie wszczęto na mój wniosek 26 kwietnia i było ono konsekwencją zawiadomienia przeze mnie policji bezpośrednio po stwierdzeniu włamania do kasy klubu.
- Prowadzone dochodzenie nie wymaga składania dodatkowych zawiadomień do prokuratury, a informacje przedstawione podczas poniedziałkowej konferencji prasowej automatycznie włączone zostaną do sprawy. Po zakończeniu dochodzenia nie wykluczam podjęcia odpowiednich kroków prawnych wobec pana Jerzego Kanclerza w sprawie postawionych zarzutów wobec mojej osoby - dodał.
- Pozostałe poruszone przez pana Jerzego Kanclerza kwestie, dla dobra klubu, pozostawiam bez komentarza. Polonii potrzebny jest spokój. Przed nami bardzo ważne i trudne spotkanie z liderem Enea Ekstraligi i naszym "rywalem zza miedzy". Skupmy się na tym i kibicujmy naszej drużynie w najbliższą niedzielę na stadionie przy ulicy Sportowej 2.
Co Państwo myślą o tym konflikcie? Zapraszamy do dyskusji
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje