Dlaczego komisja nie wyłoniła zwycięzcy?
- Jesteśmy nieco rozczarowani. Spodziewaliśmy się pewnej dozy szaleństwa i pomysłów, które będą promować miasto, jak choćby Muzeum Guggenheima w Bilbao czy nawet Krzywy Domek w Sopocie - tłumaczy Marek Grosz, architekt, sędzia i członek komisji konkursowej.
Nawiązywali do charakteru sąsiednich zabudowań
Najwyżej oceniony został projekt autorstwa Magdaleny Ptach z Rumii przygotowany we współpracy z grudziądzką firmą Concept Group Architekci.
Trzecie miejsce natomiast zajął projekt Kamila Kowalskiego, Łukasza Wawrzyniaka, Macieja Filipowicza i Bartosza Lisickiego z Łodzi.
- Nasz pomysł opierał się na zagospodarowaniu problematycznego terenu przy ulicy Wodnej i Spichrzowej, gdzie zaplanowaliśmy Muzeum Jazdy Polskiej. W spichlerzu przy ratuszu zorganizowaliśmy natomiast Muzeum Chleba - mówi Mateusz Prusakowski z firmy Concept Group Architekci. - Kolejnym ważnym elementem była winda, która połączyła ulicę Spichrzową z Błoniami Nadwiślańskimi. Dodatkowo zagospodarowaliśmy też skrzyżowanie ulic Spichrzowej i Reja. Obszar działań projektowych był ogromny. Temat natomiast dość trudny - dodaje Prusakowski.
Dlaczego zdobywcy drugiej nagrody nie pokusili się o bardziej odważny projekt, którego oczekiwała komisja?
- Projektowanie w tym obszarze i tak jest już odważnym posunięciem, gdyż sporo jest tam ograniczeń własnościowych czy konserwatorskich. Owszem, można poszaleć i zaprojektować szklane domy, ale chcieliśmy zachować rozsądny charakter i kubaturę obiektów - odpowiada Mateusz Prusakowski.
Projekt, który zajął trzecie miejsce w konkursie zakłada natomiast m.in.: nadanie terenowi funkcji rekreacyjnej poprzez uzupełnienie o infrastrukturę pieszo-rowerową i oświetlenie. Ulica Spichrzowa w projekcie została wyłączona z ruchu. Ponadto obszar ten połączono z centrum za pomocą głównego zejścia od strony północnej i wejścia przez mały plac od strony południowej. Przewidziano też komunikację pionową wewnątrz budynków.
W puli nagród było 60 tysięcy złotych. Drugi stopień podium wyceniony został na 20 tys., a trzeci na 10 tys. zł.
Realizacja projektów jest mało prawdopodobna
Przypomnijmy, że konkurs został ogłoszony przez ratusz wiosną tego roku. Dedykowany był dla wszystkich biur architektonicznych w kraju. Przebiegał w dwóch etapach.
- W pierwszym etapie zgłosiło się 18 biur. Drugi etap, polegający na złożeniu projektów cieszył się zainteresowaniem ze strony pięciu biur lub konsorcjów - podkreśla Marek Sikora, wiceprezydent Grudziądza.
Wspomniane ograniczenia własnościowe oraz konserwatorskie wiązać mogą ręce przy ewentualnej realizacji rozwiązań zawartych w pracach konkursowych. Urzędnicy nie wykluczają jednak, że niektóre rozwiązania mogą doczekać się realizacji.