Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konstanty Dombrowicz sądzi się za "chłopa z Ludowic". Mazur: - To była krytyka urzędu, a nie osoby

mc
z byłymi pracownikami Janem Stranzem i Beatą Kokoszczyńską
z byłymi pracownikami Janem Stranzem i Beatą Kokoszczyńską Wojciech Wieszok
- Znam Konstantego Dombrowicza od początku lat 80. - zeznawała przed sądem Ewa Starosta, była wiceprzewodnicząca Rady Miasta. - Lubimy się, ale przyjaźnią tego nie można nazwać. W procesie Dombrowicz - Mazur jeszcze nie ma przełomu.

Co ma wspólnego określenie "chłop z Ludowic" z droga ekspresową S5? Tę zależność będzie musiała zbadać sędzia Hanna Rucińska, która prowadzi sprawę z pozwu byłego prezydenta przeciw blogerowi Tomaszowi Mazurowi.

Przeczytaj również: Spór Dombrowicz - Mazur już w sądzie

Dzisiaj, jako świadkowie zeznawali byli najbliżsi współpracownicy Konstantego Dombrowicza.

Pozytywne odczucia, a nie przyjaźń

- Od kiedy znam powoda? - pytała w sądzie Beata Kokoszczyńska-Gorlicka, która była rzecznikiem prasowym prezydenta. - Od 18 lat, od kiedy zaczęłam pracę w bydgoskim oddziale TVP. Był wtedy moim szefem. - I potem poszła pani razem z nim do pracy w ratuszu? - sugerował Jarosław Wenderlich, pełnomocnik pozwanego Tomasza Mazura. Z wnioskiem o oddalenie tego pytania wystąpił adwokat byłego prezydenta. Wenderlich nie ustępował: - Jak określiłaby pani relacje między panią, a Konstantym Dombrowiczem? Można nazwać tę zażyłość przyjaźnią? - W relacji pracownik - podwładny można mówić jedynie o pozytywnym odczucia, a już na pewno nie o przyjaźni - odparowała Kokoszczyńska. - Mam do powiedzenia tylko tyle, że takim właśnie zasadom hołduję.

Przeczytaj również: Proces byłego prezydenta z bydgoszczaninem. Dombrowicz: - Czułem się jak oskarżony"

Przypomnijmy, że były prezydent skierował sprawę do sądu po tym, gdy poczuł się dotknięty wpisami w internecie: "chłop z Ludowic" i "buraczane oblicze". Autorem postów był Tomasz Mazur, autor bloga stopdombrowiczowi.pl

Przeczytaj również: Bydgoszcz. Blogger krytykujący prezydenta Dombrowicza ujawnił się

- Uważam, że w żadnym wypadku takie określenie nie są obraźliwe - tłumaczy pozwany. - To była po prostu krytyka urzędującego prezydenta. I co najważniejsze, te określenia nie padły pod adresem osoby prywatnej, tylko sprawowania urzędu

Skąd ta krytyka Dombrowicza? Według Mazura na takie słowa zasługiwała między innymi postawa byłego prezydenta, który forsował przebieg trasy drogi ekspresowej S5 przez miasto, w linii ulicy Wyszyńskiego.

- Czy wiedziała pani o protestach mieszkańców Bartodziejów, którzy wyrażali sprzeciw wobec budowy "S5" tuż obok ich wieżowców? - Wenderlich pytał Ewę Starostę, byłą wiceprzewodniczącą Rady Miasta. - Wiedziałam, ale projekt konsultowaliśmy z espertami - odpowiedziała świadek. - Z ich opinii nie wynikało, że droga ekspresowa przyczyni się do większego stężenia spalin w rejonie Bartodziejów. Nie było też obawy, że budowa drogi w wąwozie w pasie Wyszyńskiego naruszy konstrukcje pobliskich wieżowców.

Kolejnym zarzutem pozwanego były kiepskie miejsca zajmowane przez Bydgoszcz w ogólnopolskich rankingach.

- W ciągu dwóch kadencji Konstantego Dombrowicza Bydgoszcz była oceniana w kilkuset różnych rankingach - mówiła Kokoszczyńska. - W rankingu "Newsweeka" z 2010 roku byliśmy na 9 miejscu na 108 polskich miast.

Konstanty Dombrowicz w najbliższych wyborach będzie się ubiegał o fotel senatora. Zmierzy się przy tym z innym kandydatem do senatu, również byłym prezydentem - Romanem Jasiakiewiczem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska