Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersyjny pomysł na walkę z dopalaczami: ,,doświadczenia własne rodziców''

Tomasz Rusek, Gazeta Lubuska
sxc.hu
Według scenariusza zaproponowanego przez resort taka lekcja powinna trwać 90 minut. Najwięcej kontrowersji budzi jej skromna część: 20 minut pod hasłem ,,doświadczenia własne rodziców''.

W dużym skrócie rodzice mają w tym czasie opowiedzieć, co brało się, gdy byli nastolatkami i w jakich okolicznościach się odurzano (np. imprezy młodzieżowe - podpowiada ministerstwo). Zarówno nauczyciele, jak i rodzice są oburzeni tym pomysłem.

Pomysł takiego spotkania wymyśliło ministerstwo w ramach akcji walki z dopalaczami. Takie spotkanie z rodzicami to jedna z propozycji z apelu minister Katarzyny Hall do dyrektorów szkół w całym kraju. Pismo już dotarło do placówek.

Czytaj: W internecie ogłoszono żałobę po dopalaczach

Tymczasem Apolonia Górniak, ekspert terapii uzależnień, pomysł na podobne rozmowy ocenia krótko: - Nie pomogą, a mogą zaszkodzić.
Jej zdaniem klasa z setką obcych sobie osób to kiepska arena do przyznawania się do tak intymnych spraw. - Owszem, można z dzieckiem w taki sposób porozmawiać, ale na osobności, w spokojnej atmosferze, oswojonym miejscu. Klasa i widownia to kiepski pomysł - zapewnia.

Jej zdaniem zwołane w taki sposób spotkanie będzie torturą i dla uczniów, i dla rodziców. Wszyscy, czerwieniąc się, będą zażenowani czekać na koniec. - Chyba ktoś koniecznie chce pokazać, że coś robi w sprawie dopalaczy. Ale to bicie piany - ocenia surowo A. Górniak.

Sami uczniowie pukają się w głowę. Nie wyobrażają sobie podobnej rozmowy w gronie koleżanek, kolegów i swoich rodziców. - To tak, jakby na wychowaniu seksualnym ojciec opowiadał o swoich podbojach, a mama o wakacyjnych przygodach - odpisał nam poproszony o opinię 15-latek.

Czytaj też: Dla młodych liczy się tylko żeby była jazda i odlot
Lubuski kurator Roman Sondej zapewnia, że obawy rodziców, dzieci i wszystkich innych są niepotrzebne. - Ten scenariusz spotkania to luźna propozycja, żadna wytyczna czy nakaz. Nikt nie ma zamiaru, bo nie ma też prawa, zmuszać rodziców do takich publicznych wystąpień. Chodzi tylko o to, by szkoły pomyślały nad zmianą swoich programów profilaktycznych. A może już mają w nich sprawę dopalaczy? - mówi kurator.

- Dopalacze to poważny problem. Ale takie sprawy rozwiązuje się z głową, a nie spektakularnymi akcjami - przypomina A. Górniak.

Źródło:, Gazeta Lubuska:Synu, tatuś w młodości popalał sobie trawkę! Zobacz jak Ministerstwo Edukacji Narodowej chce walczyć z... dopalaczami

Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska