https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Korkowe" wątpliwości radnego z Gniewkowa. Czy pieniądze z funduszu alkoholowego można wydać na remont sali gimnastycznej?

Dariusz Nawrocki
Czy pieniądze z funduszu alkoholowego można wydać na remont sali gimnastycznej? Jerzy Ratajczak wątpi, by było to zgodne z prawem.
Czy pieniądze z funduszu alkoholowego można wydać na remont sali gimnastycznej? Jerzy Ratajczak wątpi, by było to zgodne z prawem. Dariusz Nawrocki
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Gniewkowie radni analizowali sprawozdanie z realizacji Miejsko-Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Punkt ten zostałby szybko przegłosowany, gdyby nie wątpliwości radnego Jerzego Ratajczaka.

Radny za komisji otrzymał od urzędników "Informator dla radnych" poświęcony rozwiązywaniu problemów alkoholowych. Zainteresował go zwłaszcza artykuł o tym, jakich zadań nie można finansować z funduszu alkoholowego, czyli tzw. "korkowego".

"Kluczową sprawą jest, by z programu realizowane były jedynie te zadania, które rzeczywiście mają związek z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych (...) Nie można finansować takich działań jak np. remont szkoły tylko dlatego, że w budżecie samorządu brakuje pieniędzy" - cytuje artykuł Jerzy Ratajczak.
Tymczasem w sprawozdaniu znalazł zapis o tym, że z gniewkowskiego funduszu alkoholowego pieniądze wydatkowano m. in. na montaż ogrodzenia w Lipiu, a także zakup farby, listew i paneli podłogowych oraz drzwi i roletek do sali gimnastycznej w Gniewkowie. - Mam wątpliwości, czy z tego programu można finansować takie zadania - wyznał radny na sesji.
Kontrole nic nie wykazały

- Ja też mam czasami wątpliwości i długo się zastanawiam, czy wyrazić zgodę na zakup czy też finansowanie jakiegoś remontu - stwierdziła Bogumiła Pęczkowska, przewodnicząca Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Przekonywała, że każde z tych zadań ma swoje uzasadnienie, a remontowane obiekty wykorzystywane są także do prowadzenia zajęć dla dzieci, podopiecznych komisji. - Program realizowany jest od kilkunastu lat. Mieliśmy już wiele kontroli. Osoby kontrolujące nie miały do nas żadnych zastrzeżeń - przekonywała.

- Mam duże zaufanie do naszych urzędników i wiem, że nie zrobią niczego, za co będziemy musieli się potem tłumaczyć - dodał radny Aleksander Pułaczewski.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jurek
W dniu 01.04.2015 o 13:53, Gość napisał:

Wątpliwości radnego były jak najbardziej zasadne. Szkoda tylko, że i tak głosował za przyjęciem sprawozdania.

Faktycznie przyznaje się do błędu w głosowaniu. JR.

G
Gość
W dniu 01.04.2015 o 23:02, Gość napisał:

W tym urzędzie jest jeden przepis główny. Można powiedzieć motto, regułka....mantra.... ''U nas w gminie się tak robi''  :D Typowy tekst niedouczonych urzędasów. Jak nie znają odpowiednich przepisów, to tworzą własne. Zapomnieli, że oni są od respektowania przepisów już istniejących. Od tworzenia ustaw są mądrzejsi.....no dobra, przesadziłem....w każdym razie, kto inny je tworzy na Wiejskiej.

 


dobreeeeeeeeeeeeeeee

G
Gość
W dniu 01.04.2015 o 15:00, Fuks napisał:

I coś mi się wydaje, że kolejna kontrola będzie niedługo i jednak coś się znajdzie :) 

 

Pani, która ''załatwiała'' takie kontrole nie jest już w opozycji, i nie jest nawet radną. Chyba, że wystąpi jako zwykła obywatelka, której leży na sercu dobro gminy. :D

G
Gość
W dniu 01.04.2015 o 15:53, Adi napisał:

 Swoje działania uzasadnia nie obowiązującymi przepisami,

 

W tym urzędzie jest jeden przepis główny. Można powiedzieć motto, regułka....mantra....

 

''U nas w gminie się tak robi''

 

:D

 

Typowy tekst niedouczonych urzędasów. Jak nie znają odpowiednich przepisów, to tworzą własne. Zapomnieli, że oni są od respektowania przepisów już istniejących. Od tworzenia ustaw są mądrzejsi.....no dobra, przesadziłem....w każdym razie, kto inny je tworzy na Wiejskiej.

P
Paragraf 22

Koniecznie powinni się doszkolić! Jesli nie ma kaski, to zawsze można wysłać sekretarzową na szkolenie za pieniądze z alkoholówki. W końcu przecież nie można wykluczyć, ze któreś z "tych dzieci" zechce zajrzeć kiedyś do BIPu!

A
ABC
W dniu 01.04.2015 o 16:42, Gość napisał:

No właśnie. W bip-ie, przy raportach z kontroli  jest taka informacja: ''Jednostka kontrolująca: Najwyższa Izba KontroliTermin kontroli: 27.03.2012r. – 06.05.2013 r. Protokół z kontroli dostępny jest w Urzędzie Miejskim, ul. 17 Stycznia 11 w Gniewkowie, pok. nr 5.Korzystanie z dokumentu z wyłączeniem informacji ustawowo chronionych możliwe jest w godzinach pracy Urzędu, wyłącznie w obecności pracownika.'' Czyli można sobie pójść do urzędu i przeczytać dokument.Cały dokument, czy pracownik będzie paluchem zakrywał ''tajne'' fragmenty ? Jeżeli dokument każdy może zobaczyć w gminie to raczej nie jest tajny. Skoro więc jest dostepny dla każdego, to dlaczego w BIP -ie go nie ma ? Ustawa mówi tak: ''O fakcie posiadania informacji niepublikowanych , w tym wykluczonych ze względu na wyłączenia jawności informacji publicznej podmiot jest zobowiązany do:podania wykazu tych informacji, podania zakresu wyłączenia, podania podstawy wyłączenia, wskazuje się organ lub osobę, która dokonała wyłączenia jawności, w przypadku Art. 5 ust 2 podaje się podmiot, w którego interesie dokonano wyłączenia jawności. ''Kto wie o co tu  chodzi ?

 

W zasadzie wystąpienia pokontrolne jednostek kontrolnych muszą być umieszczane w BIP.

Mówi o tym odpowiednia ustawa.

 

Być może jest w tych dokumentach coś co nie powinno dotrzeć do opinii publicznej.

 

Przepis ustawy -

 

Rozdział 2

Dostęp do informacji publicznej

Art. 6. 1. Udostępnieniu podlega informacja publiczna, w szczególności o:

 

-

4)  danych publicznych, w tym:

a)  treść i postać dokumentów urzędowych, w szczególności:

–  treść aktów administracyjnych i innych rozstrzygnięć,

–  dokumentacja przebiegu i efektów kontroli oraz wystąpienia, stanowiska, wnioski i opinie podmiotów ją przeprowadzających,

 

Reasumując.

Raporty RIO i NIK-u mają być w BIP -e. Jeżeli ktoś z gminy wyłącza jawność tych dokumentów musi się pod tym podpisać i podać powody, żeby było wiadomo, kto jest niedouczony :)

Administrator bip jest tylko pracownikiem obsługi i nie ponosi odpowiedzialności za to co mu kazali lub zabronili udostępnić.

 

Może radni jako organ kontrolny ( względem burmistrza ) zajmą się tą sprawą ?

G
Gość

Raczej tak. Wodzu musi wiedzieć skąd przecieki idą. :ph34r:

G
Gość

Przede wszystkim o to, żeby wiedzieć, kto jest taki "ciekawy" i potem podjąć kroki mające na celu neutalizację takiego "obiektu".

G
Gość
W dniu 01.04.2015 o 15:32, Gość napisał:

...a nawet jak kontrola wykazała błędy, to w BIP-ie tego nie pokażą :)

 

No właśnie.

 

W bip-ie, przy raportach z kontroli  jest taka informacja:

 

''

Jednostka kontrolująca: Najwyższa Izba Kontroli

Termin kontroli: 27.03.2012r. – 06.05.2013 r.

 

Protokół z kontroli dostępny jest w Urzędzie Miejskim, ul. 17 Stycznia 11 w Gniewkowie, pok. nr 5.

Korzystanie z dokumentu z wyłączeniem informacji ustawowo chronionych możliwe jest w godzinach pracy Urzędu, wyłącznie w obecności pracownika.''

 

Czyli można sobie pójść do urzędu i przeczytać dokument.

Cały dokument, czy pracownik będzie paluchem zakrywał ''tajne'' fragmenty ? Jeżeli dokument każdy może zobaczyć w gminie to raczej nie jest tajny. Skoro więc jest dostepny dla każdego, to dlaczego w BIP -ie go nie ma ?

 

Ustawa mówi tak:

 

''O fakcie posiadania informacji niepublikowanych , w tym wykluczonych ze względu na wyłączenia jawności informacji publicznej podmiot jest zobowiązany do:

podania wykazu tych informacji, podania zakresu wyłączenia, podania podstawy wyłączenia, wskazuje się organ lub osobę, która dokonała wyłączenia jawności, w przypadku Art. 5 ust 2 podaje się podmiot, w którego interesie dokonano wyłączenia jawności. ''

Kto wie o co tu  chodzi ?

G
Gość

''Nie można finansować takich działań jak np. remont szkoły tylko dlatego, że w budżecie samorządu brakuje pieniędzy"

 

Skoro jest taki zapis, to kto i w jaki sposób te środki przeznaczył na cele ''niestatutowe''.

Czy to zostało uchwalone przez radnych, czy kasa poszła ''pod stołem'' ?

Nie wiemy kiedy ta sytuacja miała miejsce bo może się okazać, że od tego czasu żadnej kontroli nie było.

 

 

 

A
Adi

Arcyciekawe podejście do pracy ma ta cała pani sekretarz! Swoje działania uzasadnia nie obowiązującymi przepisami, nie posiadaną wiedzą, a tylko tym, że kontrolerzy nie mieli zastrzeżeń. Iście odkrywcze myśli! Po takim stwierdzeniu, to już chyba nie należy się dziwić, że wiele spraw postawionych jest w tym urzędzie "na głowie". Skoro kierownik odpowiedzialny za organizację pracy publicznie przyznaje, że pracuje "na macanego", to dlaczego pracownicy mieliby się wysilać i śledzić przepisy? W końcu przykład idzie z góry! Przyjdą kontrolerzy, to sprawdzą, czy podejmowane działania mają swe uzasadnienie. Po co samemu się wysilać? A jak nie przyjdą - to też dobrze. Znów będzie można powiedzieć, że kontrole nie miały zastrzeżeń. I będzie to, o dziwo, prawda! No, bo skoro ich nie było, to nie mogły mieć zastrzeżeń! Ot i cała filozofia pracy!

G
Gość
W dniu 01.04.2015 o 15:00, Fuks napisał:

 Mieliśmy już wiele kontroli. Osoby kontrolujące nie miały do nas żadnych zastrzeżeń-

 

...a nawet jak kontrola wykazała błędy, to w BIP-ie tego nie pokażą :)

F
Fuks

- remontowane obiekty wykorzystywane są także do prowadzenia zajęć dla dzieci, podopiecznych komisji. - Program realizowany jest od kilkunastu lat. Mieliśmy już wiele kontroli. Osoby kontrolujące nie miały do nas żadnych zastrzeżeń-

 

Ciekawy punkt widzenia Pani P. Skoro ta Pani również miała wątpliwości, to chyba jakieś podstawy do tego miała ? Niepokoi mnie słowo ''także''. Zwyczajnie podciągnięto do całej sytuacji fakt, że jakieś dziecko z rodziny objetej programem korzysta z ''tych'' obiektów więc niby wszystko ok.

Na tej samej zasadzie można by przeznaczyć fundusze ŚDS-u na np. chodniki. W końcu podopieczni Śds- u też po nich chodzą. Można by również zabrać burmistrzowi połowę wypłaty i przeznacyć ją na drogi  bo przecież włodarz również korzysta z tych dróg. To nic, że stanowi tylko tysięczny odsetek użytkowników dróg.

To, że kontrola niczego nie wykazała nie znaczy, że tak można. I coś mi się wydaje, że kolejna kontrola będzie niedługo i jednak coś się znajdzie :)

Widzę, że Pan Radny R, tak jak obiecał jest niezależny.  Szacunek.

G
Gość

Wątpliwości radnego były jak najbardziej zasadne. Szkoda tylko, że i tak głosował za przyjęciem sprawozdania.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska