Koronawirus w Polsce? Setki osób pod stałą obserwacją lekarzy. Wirus dotarł do naszego kraju?

Koronawirus dotarł do Polski? Na dzisiejszej konferencji prasowej Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że kilkanaście osób zostało hospitalizowanych, a ponad 500 jest obserwowanych przez służby sanitarne.

Na razie w ani jednym przypadku nie potwierdzono występowania koronawirusa w Polsce.

Resort zdrowia nie ukrywa, że prędzej czy później koronawirus dotrze do Polski. Mówił o tym kilka dni temu minister Łukasz Szumowski, a dzisiaj powtórzył to wiceminister Waldemar Kraska. Na stronie ministerstwa można znaleźć listę szpitali zakaźnych w Polsce. Jeżeli ktoś odczuwa objawy typowe dla koronawirusa i przebywał w Chinach, to powinien jak najszybciej udać się do najbliższej placówki leczniczej.

Ministerstwo zdrowia a także Główny Inspektorat Sanitarny zapewniają, że polskie szpitale są przygotowane na przyjęcie pacjentów, u których wykryty zostanie koronawirus.

Przypomnijmy, że wczoraj WHO, czyli światowa organizacja zdrowia zdecydowała o ogłoszeniu zagrożenia zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Wszystko ze względu na rozprzestrzeniający się koronawirus. Szef WHO tłumaczył decyzję troską o rozprzestrzenianie się wirusa w krajach, gdzie służba zdrowia jest na słabszym poziomie.

- Nie wiemy, jakie szkody może wyrządzić wirus w takich krajach - mówił Tedros Adhanom Ghebreyesus.

W Europie koronawirus pojawił się już w kilku krajach, m.in. w Niemczech, we Francji, we Włoszech i Wielkiej Brytanii.

Czerwonymi punktami zaznaczono skupiska zachorowań. Im większy obszar, tym więcej zarażonych osób się na nim znajduje.

- Koronawirus prędzej czy później dotrze do Polski i to nie będzie nic nadzwyczajnego, jesteśmy na to przygotowani - powiedział w środę, 29 stycznia minister zdrowia Łukasz Szumowski. Potwierdzone przypadki zarażenia nim odnotowano już w Tajlandii, Korei Południowej, Singapurze, Wietnamie, Japonii, a także USA, Kanadzie, Sri Lance, Arabii Saudyjskiej, Australii, Nepalu, Francji i Niemczech. Pierwszy potwierdzony przypadek zarażenia koronawirusem potwierdzono także w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

CZYTAJ WIĘCEJ:Jak wykryć koronawirusa? Czy lekarzom pozostaje jedynie obserwacja pacjentów podejrzanych o zakażenie lub zachorowanie wywołane 2019-nCoV?

Osoba z woj. kujawsko-Pomorskiego przebywa w szpitalu z podejrzeniem koronawirusa - poinformował 28 stycznia na antenie TVP3 Bydgoszcz J. Kasprzak, Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny. Chory wracał z Australii z międzylądowaniem w Chinach. Jednak po powrocie z podróży miał objawy grypopodobne, to go zaniepokoiło i sam zgłosił się do szpitala. Trafił do lecznicy w Świeciu, która nie udziela informacji o pacjencie, ale zapewnia, że zagrożenia nie ma.

Koronawirusami nazywane są wirusy z podrodziny Coronavirinae. To wirusy, których nosicielami są zwierzęta, najczęściej ptaki i ssaki. Nazwa "koronawirus" związana jest z charakterystyczną pierścieniową budową wirusa, widoczną pod mikroskopem. Pierścień ma charakterystyczne wypustki, przypominające koronę.

ZOBACZ TAKŻE:Wirus z Chin w Polsce? Minister zdrowia Łukasz Szumowski: Koronawirus w końcu pojawi się w naszym kraju

Wirusy z podrodziny Coronavirinae powodują u ludzi choroby, których objawy przypominają przeziębienie i grypę, ale powikłania mogą doprowadzić do śmierci.

Zarażeni koronawriusem z Wuhan mają gorączkę, odczuwają zmęczenie, suchy kaszel. U jednego z zakażonych, 45-letniego mężczyzny przed zdiagnozowaniem zarażenia wystąpiła trzydniowa biegunka. U mężczyzny zdiagnozowano również zapalenie płuc. U części innych pacjentów z wirusem z Wuhan także nie występowały typowe objawy zakażenia dróg oddechowych, ale pojawiały się takie objawy, jak:

• bóle głowy
• kołatanie serca
• ucisk w klatce piersiowej
• zapalenie spojówek
• bóle kończyn
• bóle mięśni dolnej części pleców

Koronawirusem najprawdopodobniej można zarazić się drogą kropelkową od ludzi, ale także od zwierząt. Wirus przenosi się na człowieka w chwili kontaktu z wydzielinami osoby zakażonej lub zakażonego zwierzęcia.