- W chełmińskim szpitalu coraz więcej medyków jest na kwarantannie – napisała do nas Czytelniczka. - Wśród nich są ratownicy i lekarze z oddziału wewnętrznego. Nie rozumiem, dlaczego zatem pielęgniarki z tego oddziału normalnie pracują? Ani one ani pacjenci z tego oddziału nie odbywają kwarantanny. Zapytaliśmy o to dyrektora szpitala.
Policjanci z Chełmna zatrzymali złodziei i odzyskali mienie
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o tym, że zamknięty został szpitalny dział fizjoterapii. A wszystko przez to, że na rehabilitacje w to miejsce przychodziła pacjentka – jak się okazało – zarażona koronawirusem. Od razu na kwarantannę skierowani zostali wszyscy pracownicy tego działu, a dane ich oraz pacjentów, którzy wówczas korzystali z zabiegów – przekazane Sanepidowi.
Koronawirus na Izbie Przyjęć w Chełmnie
Także na szpitalnej Izbie Przyjęć pojawiła się osoba zarażona koronawirusem. Okazało się, że jedna z pielęgniarek, która w ciągu ostatnich 14 dni zanim stwierdzono u niej koronawirusa, trzy razy dyżurowała w chełmińskiej lecznicy. Zaraziła się prawdopodobnie w szpitalu wojskowym w Bydgoszczy, w którym pracowała.
- W piątek - przez Sanepid - zostały podjęte kolejne decyzje, dotyczące ilości osób skierowanych na kwarantannę – mówi Jacek Misiołek, dyrektor chełmińskiego szpitala. - Przebywa na niej obecnie czterech ratowników medycznych, jedenaście pielęgniarek, sześciu lekarzy - w tym dwóch internistówi jedna rejestratorka. Już w sobotę mieli pobierany materiał do testów. Pielęgniarki z oddziału wewnętrznego mogą pracować, pacjenci też być spokojni, ponieważ lekarze będący na kwarantannie mieli kontakt z chorą na Izbie Przyjęć, chorej osoby na oddziale wewnętrznym nie było.
Pielęgniarka nie wiedziała, że jest zarażona. Dane pacjentów, którzy mieli z nią kontakt zostały przekazane Sanepidowi.
Jak mówi dyrektor, także jeden z lekarzy ginekologów jest odizolowany.
Chełmiński ginekolog też na kwarantannie
- Wprawdzie nie spotykał się z chorym pacjentem, robił tylko zakupy i zostawiał w garażu, ale zachowujemy środki ostrożności – dodaje Jacek Misiołek. - Wynik pierwszego testu wyszedł u niego negatywny.
Obecnie na Izbie Przyjęć pracują pielęgniarki z innych oddziałów, głównie z rehabilitacji ogólnej.
- Działalność tego oddziału została, rozporządzeniem z 30 marca, zawieszona, więc te pielęgniarki – po przeszkoleniu – dyżurują na Izbie Przyjęć – informuje dyrektor Misiołek. - Ratownicy z kolei biorą częstsze dyżury, by karetki miały obsadę. Zrozumienie obecnej sytuacji przez pracowników jest bardzo duże.
Dyrektor przyznaje, że dzięki własnym kontaktom udaje mu się kupować sprzęt do szpitala.
Narkotyki w Chełmnie - policjanci zatrzymali mężczyznę, który miał ich duże ilości
- Od wojewody dostaliśmy kombinezony, google, maski z filtrem FFP3, płyny dezynfekujące, rękawiczki – tłumaczy dyrektor szpitala w Chełmnie. - Zużycie płynów do dezynfekcji w ciągu 1,5 do 2 dni jest obecnie w szpitalu takie, jakie było wcześniej przez miesiąc. Za własne pieniądze kupiliśmy również maseczki. Od jednej z bydgoskich firm zakupiliśmy przyłbice i maski ochronne. Na bezpieczeństwie nie oszczędzamy, ale potrzeby są duże i staramy się zapewnić pracownikom środki ochrony osobistej.
Z obserwacji dyrektora wynika, że dobrze sprawdzają się teleporady.
- Okazuje się, że mniej pacjentów musi trafić przed oblicze lekarzy w przychodniach – mówi Jacek Misiołek. - Teleporady odnoszą zatem dobry skutek.
