W piątek na ostatniej już sesji rady miejskiej żaden z radnych nie wystąpił z interpelacją w sprawie opłat adiacenckich. Tylko radny Sławomir Marszelski zwrócił się z pytaniem: - Czy jakiekolwiek konsekwencje wyciągnął burmistrz wobec urzędnika, który wydał decyzje nakazujące wniesienie opłat adiancenckich, uchylone potem przez Wojewódzki Sąd Administracyjny lub Samorządowe Kolegium Odwoławcze?
Odpowiedział burmistrz Stanisław Gliszczyński: Nie, bo w postępowania tej osoby nie byłó żadnych uchybień. Część mieszkańców ul. Norwida, Wyczółkowskiego zapłaciła - pisaliśmy o tym m.in. w środę -część nie, bo wygrała w sądzie. Ci, którzy zapłacili, chcą zwrotu pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!