Wczoraj rano przybiegł do nas zaaferowany Czytelnik. - Sam widziałem ze cztery ludzkie czaszki - powiedział. - Nie znam się na tym, ale wydawało mi się, że to nie są szczątki zwierząt. Jak to może być, że takie rzeczy dzieją się w naszym mieście.
Wielkie zaskoczenie
Nasz fotoreporter natychmiast sprawdził, czy informacje są prawdziwe. Powiadomiliśmy też policję, by obejrzała znalezisko i dowiedziała się, w jaki sposób kości mogły się znaleźć w tym miejscu. Wszystko wskazywało na to, że ziemia pochodzi spod bazyliki, gdzie trwają prace rewitalizacyjne.
- Jestem zaskoczony, dowiedziałem się dziesięć minut temu - nie ukrywał wczoraj zdziwienia ks. proboszcz Jacek Dawidowski. - Mam umowę z Przedsiębiorstwem Drogowo-Mostowym, że każda kość musi był złożona do specjalnie w tym celu przygotowanej skrzyni. Zupełnie nie wiem, jak mogło dojść do takiej sytuacji.
Będą pochowane
- Stało się tak przez nieopatrzne działanie pracowników firmy Instal - powiedział nam po południu Tadeusz Rudnik, komendant Straży Miejskiej. - Nie wiem, czy było za ciemno, czy co innego się stało, ale koparka załadowała to, co nie powinno się tam znaleźć. Teren jest już zabezpieczony i wszystkie szczątki będą wybrane.
Policja po konsultacji z prokuraturą odstąpiła od dalszych działań, bo przestępstwa ani wykroczenia nie stwierdzono.__
Ksiądz proboszcz Jacek Dawidowski ma już kilka worków ludzkich kości, które czekają na uroczysty pochówek na cmentarzu parafialnym. Uczula wiernych, że chodzą po miejscu szczególnym. __