Informacja, że funkcję starosty objął Franciszek Koszowski mogła być dla niektórych zaskoczeniem. Zwłaszcza dla tych, którzy przywiązali się do jego zapowiedzi, że zamierza trochę odpocząć od samorządu. Bardziej skupić się na rodzinie i gospodarstwie, którym przez ostatnie lata nie mógł poświęcić tyle czasu, ile by chciał. Jedynym łącznikiem z dawnym życiem miał być mandat radnego powiatowego. Tymczasem może się okazać, że Koszowski w nowej roli będzie jeszcze bardziej zajęty niż jako wójt. Dlaczego tak znacząco zmienił plany na przyszłość?
- Zakładałem, że PSL zdobędzie w radzie najwyżej trzy mandaty, a nie sześć - tłumaczy nowy starosta. - Sporym zaskoczeniem był też mój osobisty wynik - 1175 głosów. Jako PSL zdaliśmy sobie sprawę, że wyborcy zaufali nam w przekonaniu, że dobrze wykorzystamy to poparcie. A jak można to zrobić inaczej niż sięgając po władzę? - pyta retorycznie. - Oczywiście, mógłbym powiedzieć, że chcę odpocząć i rezygnuję z tego, co otrzymałem, ale myślę, że nie byłoby to w porządku w stosunku tych, którzy na mnie postawili. Gdybyśmy teraz zawiedli, to łatwo przewidzieć, jak zachowaliby się wyborcy za cztery lata - uważa.
Koalicja i opozycja
Wiele wskazuje na to, że szeroka koalicja, jaką w radzie powiatu stworzyli PSL, PO i OPS, będzie gwarancją spokoju, którego w minionych latach brakowało. Zwłaszcza, że nowy starosta deklaruje chęć współpracy także z niewielką opozycją, której kluczowym filarem będzie oczywiście jego poprzedniczka Marzena Kempińska. Atmosfera na ostatniej sesji, gdy starostowie zwracali się do siebie "Franku" i "Marzeno" sugeruje, że Kempińska raczej nie będzie szukać okazji do tego, aby za wszelką cenę udowadniać nowemu staroście potknięcia w zarządzaniu. Z kolei ten ostatni otwarcie deklarował, że chce korzystać z doświadczenia swojej poprzedniczki. - Słów tych nie należy rozumieć w ten sposób, że będę dzwonił, aby zapytać się jaką ona podjęłaby decyzję - uściśla Koszowski. - Mam odpowiednie doświadczenie i zaufanych współpracowników, aby samodzielnie podejmować kluczowe decyzje. Mówiąc o korzystaniu z doświadczenia miałem raczej na myśli udział pani Kempińskiej np. w spotkaniach Związku Powiatów Polskich lub innych organizacjach, w których udzielała się przez ostatnie lata. Gdyby te wyjazdy miały przynieść powiatowi jakieś korzyści, to dlaczego nie miałaby nas tam reprezentować w dalszym ciągu?
Więcej wiadomości ze Świecia na www.pomorska.pl/swiecie
Udogodnienia
Pierwsze dni w fotelu starosty upłynęły Koszowskiemu pod znakiem analizy przyszłorocznego budżetu. Szczególne zainteresowanie wzbudziły plany dotyczące modernizacji dróg. Ma być mniej remontów, więcej za to inwestycji, które wprawdzie pod względem proceduralnym wymagają więcej zachodu, ale za to podnoszą wartość majątku powiatu. Zainteresowanie akurat tym działem nie zaskakuje, bo problem stanu nawierzchni był jedną z częściej zgłaszanych bolączek gmin wiejskich. Wprawdzie w ostatnich latach jakość dróg powiatowych znacząco się poprawiła, wciąż jednak są miejsca, gdzie o komfortowej jeździe nie ma mowy.
Koszowski poważnie traktuje też narzekania na kolejki w wydziale komunikacji. - Obecny system jest daleki od doskonałości i trzeba to zmienić - deklaruje. - Mam na myśli wprowadzenie pewnych udogodnień, z których ucieszyliby się zwłaszcza mieszkańcy gmin leżących najdalej od Świecia. Zamiast przyjeżdżać do Świecia, w wybranym dniu tygodnia odbieraliby dowody rejestracyjne i prawa jazdy w swoim urzędzie gminy.