Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka - PLKK: Energa Toruń zagra w Rybniku

(jp)
fot. Lech Kamiński
Porażka Energi w Krakowie była wliczona w bilans rundy zasadniczej, choć styl mógł być nieco lepszy. W piątek w Rybniku "Katarzynki" muszą już wygrać bezwzględnie.

Wisła Kraków była zdecydowanym faworytem meczu na szczycie środowej kolejki. Wygrana gospodyń nikogo specjalnie nie dziwiła, choć w Toruniu wszyscy woleliby z pewnością, żeby nie była przesądzona już na początku drugiej połowy.

- Przed meczem mówiłem dziewczynom, że w Krakowie zagramy bez presji, zwłaszcza że ważniejszy pojedynek mamy w piątek. Wisła to dużo lepszy zespół od nas i szkoda, że jeszcze pomagali mu sędziowie - powiedział trener Energi Elmedin Omanić, który mecz kończył z przewinieniem technicznym na koncie za dyskusje z arbitrami.

Brakowało atutów

Trudno było marzyć o pokonaniu faworyta, gdy w kluczowych momentach na odpowiednio wysokim poziomie zagrały tylko Monika Krawiec i Jelena Maksimović. Niewiele pomogły drużynie rozgrywające Agata Gajda i Veronika Bor-telova (łącznie 4 as. i 5 str.), żadnym zagrożeniem nie były Vera Perostijska (10,5 min, 0/2 z gry, 1 zb.) i Hajdana Radunović, z którą Omanić wiązał duże nadzieje (9 min, 0/3 z gry, 1 zb, 2 as i strata). Alicia Gladden, Magdalena Radwan i Emilia Tłumak punkty zdobywały, gdy losy zwycięstwa były przesądzone.

- Zagraliśmy dobre dwadzieścia pięć minut, zwłaszcza końcówkę drugiej kwarty oraz początek trzeciej. W tym miesiącu w ciągu dwudziestu dni gramy mnóstwo meczów i bardzo trudno jest zespołowi zachować pełną koncentrację w każdym momencie - podkreślił Jose Hernandez, trener Wisły Kraków.
Energa szybko będzie miała okazję poprawić sobie humory, już dziś zagra w Rybniku. O ile w Krakowie wszyscy liczyli się z porażką, to w tym meczu strata punktów byłaby katastrofą. Zwłaszcza, że torunianki znowu znalazły się w tabeli za Liderem Pruszków i Lotosem Gdynia.

Trójka za trójką

Utex ROW Rybnik to trzecia drużyna od końca, która ma na koncie trzy zwycięstwa. Ostatnie odniosła w środę u siebie z ŁKS Łódź. To był popis Laury Koehn (26 pkt), najlepiej rzucającej z dystansu koszykarki Ford Germaz Ekstraklasy. Amerykanka rzuciła łodziankom osiem "trójek", Enerdze w poprzednim meczu sześć. W sumie ma na koncie już 74 trafienia (skuteczność 42 procent), podczas gdy druga w tej klasyfikacji Weronika Idczak zaledwie 30.

Koehn to jeden z niewielu atutów rybniczanek. Sporo punktów rzuca jeszcze Rebecca Harris (14,6), sporo zbiera Anna MacLean (7,2), która jednak nie ma specjalnie talentu rzutowego. Natomiast żadna z krajowego zestawu zawodniczek Uteksu ROW nie znalazłaby miejsca nawet na ławce rezerwowych Energi.
Mimo tego gospodyń nie można lekceważyć. W meczu w Toruniu rybniczanki przegrały tylko 62:70, prowadząc do końca wyrównaną walkę.

- Wisła była poza naszym zasięgiem, ale teraz już koncentrujemy się na Rybniku. Tam postaramy się zagrać dużo lepiej - obiecuje Krawiec.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska