https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

KOWAL >Zbigniew uważa, że po śmierci swoich rodziców ma prawo do zajmowanego przez nich lokum

Joanna Lewandowska
- Nie wiem, gdzie szukać pomocy! Potrzebuję tego mieszkania, a właściciel nie chce podpisać ze mną umowy! - mówi pan Zbigniew Sabiła z Kowala.

O konflikcie mieszkańca kamienicy przy ulicy Rejtana w Kowalu z właścicielem budynku wiedzą pracownicy wydziału lokalowego z Urzędu Miasta. Ale jak twierdzi Mirosława Murawska, nic nie mogą zrobić, bo lokal nie jest własnością gminy. - Pani Elżbieta, żona pana Sabiły prosiła nas o pomoc, ale nie jesteśmy stroną tej sprawy, więc nawet nie możemy ingerować- mówi pracownica urzędu.
Te argumenty nie przekonują jednak rodziny pana Zbigniewa. Jego zdaniem urzędnicy powinni dać mu wsparcie w walce o prawo do mieszkania. - Nie rozumiem, dlaczego nikt nie może nam doradzić, co powinniśmy zrobić, żeby mąż mógł dalej tam mieszkać. Przecież na tym powinna polegać rola urzędników- przekonuje Elżbieta.
Spór dotyczy mieszkania, które do niedawna zajmowali rodzice pana Zbigniewa. Oboje nagle zmarli kilka miesięcy temu. - Całe życie mieszkałem z nimi w tym domu, jestem tu zameldowany, więc sądziłem, że po ich śmierci, właściciel zawsze ze mną umowę - opowiada mężczyzna. - Nie mieszkam z żoną, bo nie mamy takiej możliwości. To mieszkanie jest mi potrzebne!
Jednak plany właściciela pana Tadeusza Pietrzaka są zupełnie inne. - Nie chcę, żeby ten lokator nadal u mnie mieszkał - mówi. - Ten lokal jest bardzo zniszczony. Wymaga remontu, jestem pewny, że ten pan nie odnowi mieszkania, a jest to absolutnie konieczne. Właściciel podkreśla, że lokator rzadko bywa w tej kamienicy, bo tak na prawdę, choć jest tam zameldowany, na codzień mieszka u żony. - Nie zamierzam zmieniać zdania - zapewnia twardo. Na dowód zwraca czynsz, który płaci mu Zbigniew.
- Właściciel zachowuje się nie w porządku, złośliwie wezwał zakład energetyczny, żeby wyłączyli mi prąd, robi wszystko, żeby utrudnić mi życie - oskarża pan Sabiła.
Konflikt wciąż przybiera na sile. I wszystko na to wskazuje, że nie łatwo będzie go rozwiązać. Zbigniew miałby większe szansę na zostanie najemcą, gdyby jego rodzice zamieszkiwali w tym lokalu na podstawie decyzji administracyjnej. Jednak, jak twierdzi właściciel, zajmowali mieszkanie na podstawie zwykłej umowy najmu.
Zbigniew jest przekonany, że było inaczej, ale nie ma żadnych dokumentów, za pomocą których mógłby to udowodnić. - Nie mogę pogodzić się z tym, że ktoś z czystej złośliwości zabrania mi mieszkać tam, gdzie spędziłem całe życie - przekonuje. I zapowiada, że odda sprawę do sądu.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 18.12.2009 o 14:40, ~juciax15~ napisał:

W tym domu sie spokojnie sac nie da , gdy sie ma takiego wlasciciela.To nie jest problem Pana Sabily ze kiedys wlasciciel kupil kamienice z lokatorami zameldowanymi na stale.


Coś ci się myli obowiązek informowania władzy (nie we wszystkich krajach władza aż tak się interesuje) gdzi obywatel przebywa z prawem własności. Według ciebie to gdzie ma mieszkać pan Zbigniew to problem wszystkich w koło tylko nie pana Zbigniewa? To tak jak byś chciał mieć prawo do własności samochodu w którym kiedyś na chwilę posadziłeś swoją d...
~Czytelnik~
Własność - to najszersze, podstawowe prawo rzeczowe, pozwalające właścicielowi korzystać z rzeczy i rozporządzać nią z wyłączeniem innych osób (w jego ramach właściciel korzysta z maksimum uprawnień względem rzeczy). Oznaką korzystania z rzeczy są uprawnienia do posiadania, używania, pobierania pożytków, oraz dysponowania faktycznego rzeczą.
Uważam, że sprawa którą przedstawia pan Sabiła stoi z góry na pozycji przegranej. Właściciel owego budynku może lecz nie koniecznie musi wydzierżawić panu dane mieszkanie, ta decyzja leży tylko w jego gestii ,a nie pana. Z tego co wiadomo nie posiada pan żadnych dokumentów potwierdzających pana wersję zaistniałej sytuacji, więc organy urzędowe i ich poczynania na niewiele się panu przydadzą. Zmarnuje pan tylko swój (ale i tak nie sądzę aby był cenny) czas. Pozdrawiam.
~juciax15~
W tym domu sie spokojnie sac nie da , gdy sie ma takiego wlasciciela.
To nie jest problem Pana Sabily ze kiedys wlasciciel kupil kamienice z lokatorami zameldowanymi na stale.
P
Przykry
Kolejny raz widzimy jak ważna jest dbałość o własne interesy. Nie wystarczy się zameldować i spać spokojnie, mieć w nosie WŁAŚCICIELA. Bohater artykułu ma problem bo o swoje sprawy należycie nie zadbał. Od urzędników ma prawo oczekiwać pomocy co nie oznacza, że mają mu załatwić tak jak on chce. Nikt nie pójdzie do magistratu z awanturą, że sąsiad któremu chcemy nawet zapłacić nie chce mu sprzedać samochodu. Co do złośliwości to raczej pan "lokator" złośliwie korzysta z mieszkania do którego nie ma prawa. Przykre ale prawdziwe. Święte prawo własności należy szanować i tyle. Właściciela można poprosić ale nie wymuszać a on z niczego się tłumaczyć nie musi.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska