MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krajna Sępólno rozgromiła Unię Wąbrzeźno

Piotr Pubanz
(na pierwszym planie) walczył w sobotę za dwóch, będąc zdecydowanie najlepszym piłkarzem mecz
(na pierwszym planie) walczył w sobotę za dwóch, będąc zdecydowanie najlepszym piłkarzem mecz
Pierwszą wiosenną wygraną zanotowali podopieczni Macieja Lipińskiego. Punkty przyszły łatwo, bowiem gościom zupełnie nie chciało się w Sępólnie grać.

Krajna Sępólno - Unia Wąbrzeźno

KRAJNA SĘPÓLNO - UNIA WĄBRZEŹNO 4:0 (1:0)

Bramki: Rafał Lica (46, 69), Vladimer Erkvania (23.k), Artur Dądela (76).
KRAJNA: Bąkowski - Dądela, Tyda, Lipiński, Grajczyk - Majtczak (33. Pastwik), Erkvania, Żywicki, Kaczyński - Lica, Mrugalski (78. S.Dankowski).
UNIA: J.Wiśniewski Krzysztofiak, P.Wiśniewski, Ziółkowski, Markiewicz, Rybszleger, Matuszak, Ciechacki, Waszkowski, Słojkowski, O. Olszewski (88. Makowski).

Początek meczu był spokojny w wykonaniu obu drużyn, ale wraz z upływem minut coraz śmielej zaczęli atakować gospodarze. W zdobyciu pierwszej bramki pomogli jednak miejscowym obrońcy Unii. Przy niegroźnej w sumie wrzutce piłki z autu przez Tomasza Kaczyńskiego, defensorzy z Wąbrzeźna wpadli na siebie, a jeden z zawodników zagrał futbolówkę ręką. Sędzia bez wahania wskazał na wapno, a jedenastkę pewnie wykorzystał Vladimer Erkvania.

Od tego momentu przewaga Krajan wzrosła. Swych okazji zaczęli szukać szybcy napastnicy z Sępólna Tomasz Mrugalski i Rafał Lica. Najbliżej gola był jednak grający trener Krajny Maciej Lipiński, który idealnie przymierzył z wolnego w okienko bramki Unii, ale bramkarz gości opuszkami palców zdołał odbić piłkę na poprzeczkę.

Już pierwsza akcja gospodarzy w drugiej połowie dała im podwyższenie prowadzenia. Lipiński posłał długą piłkę do wbiegającego w pole karne Licy, a ten pięknym lobem posłał futbolówkę nad bramkarzem. - Piłka zeszła mi z nogi, odbiłem ją ochraniaczem, ale i tak wpadła do siatki przyznał z rozbrajającą szczerością strzelec gola.

W 51. minucie piłkarze z Wąbrzeźna oddali pierwszy w tym meczu celny strzał na bramkę gospodarzy, który jednak na Piotrze Bąkowskim nie zrobił żadnego wrażenia. Co ciekawe przyjezdni podczas całego meczu zachowywali się tak, jakby do Sępólna przyjechali po jak najniższą przegraną.
Z takiej postawy rywala korzystali z chęcią Krajanie, którzy praktycznie przez całą drugą połowę prezentowali koncertową grę. Brylował zwłaszcza Rafał Lica, który ponownie trafił do siatki rywala i ponownie była to filmowa bramka. W 69. minucie napastnik gospodarzy wywalczył piłkę na 25. metrze, łatwo uwolnił się spod opieki dwóch obrońców, oddając techniczne uderzenie na bramkę Unii. Półgórna piłka przeleciała obok bramkarza, odbiła się od słupka i wylądowała w siatce.
- Zauważyłem, że bramkarz odsłonił trochę swój prawy bok, więc postanowiłem tam posłać piłkę. Chyba trochę pomógł mi wiatr, który w odpowiednim momencie przydusił nieco piłkę i ta ostatecznie wylądowała w bramce ocenił sytuację z 69. minuty Lica.

Wynik meczu ustalił Artur Dądela, który wykończył dwójkową akcję Mrugalskiego z Licą.

Trener Krajny Maciej Lipiński tak skomentował to spotkanie. - Zaczęliśmy od porażki, potem był remis i teraz mamy wygraną, tak więc z pewnością notujemy zwyżkę formy. Nie chcę oceniać gości, ale wyglądali tak jakby przyjechali do nas po jak najniższy wymiar kary. To trochę dziwne, bo zespół który walczy o ligowy byt powinien w każdym meczu walczyć do upadłego. My graliśmy więc spokojnie, wręcz ospale, ale i tak strzeliliśmy cztery bramki, a mogło ich być dużo więcej. Najważniejsze są trzy punkty i dość ładna dla oka nasza gra, a to dobrze wróży przed meczem z liderem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska