Zobacz wideo: Ceny mieszkań w regionie mocno poszły w górę
Rząd zaakceptował tylko trzy dziedziny, w których samorządy miałyby wydatkować środki uzyskane w ramach Krajowego Planu Odbudowy. To wsparcie biznesu, inwestycje wodno-kanalizacyjne i zagospodarowanie przestrzenne. Co z pozostałymi ponad 30 zadaniami, które miały pierwotnie być realizowane przez samorządowców?
To Cię może też zainteresować
Przedstawiamy dwugłos radnych sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego na temat modelu samorządowego wykorzystywania środków unijnych.
Roman Jasiakiewicz, radny województwa (klub radnych Koalicji Obywatelskiej), były prezydent Bydgoszczy:
- Centralizowanie kompetencji w wydawaniu środków z KPO to zagrożenie dla samorządów?
- Przez wiele lat Polska stawiała nacisk i znakomicie realizowała model Polski samorządnej, takiej, w której obywatele zabierają głos w istotnych dla siebie sprawach, w ramach mających charakter samorządowy województw, powiatów i gmin. Teraz wypowiedzi przedstawicieli władz centralnych dla wielu samorządowców oznaczają odejście od idei samorządności. A przecież one, oczywiście przy najróżniejszych perypetiach się sprawdziły
- mówi Roman Jasiakiewicz.
- Obecny model działa bez zarzutów?
- Polska dzięki udziałowi środków unijnych i samorządności jest zupełnie innym państwem. Źle by się stało, jeśli to, co było dobre, z racji doraźnych celów miałoby wpływ na ograniczenie kompetencji samorządu. Ale jako radny też nie jestem zadowolony ze sposobu dzielenia środków unijnych. Swego czasu ustawodawca to całe władztwo wydał w ręce zarządu województwa, a radni są tylko łaskawie informowani o tym - choć właściwie nie musieliby - jak te pieniądze są wydawane i na co. Radni województwa nie dzielą środków unijnych na te cele, które unia wyznacza. Najpopularniejszy przykład to RPO.
- Z bliska widać lepiej?
- Myślę, że byłoby rzeczą bardzo ważną i dobrą nie ograniczać tego, co samorząd robi dobrze. Natomiast to, co budzi niepokój, to jest zawłaszczenie samorządu i zmiana jego charakteru. Jest potrzebna wiedza, dobra wola i liczenie się ze zdaniem mieszkańców. Jeżeli, np. budowa drogi pod Wąbrzeźnem miałaby być inwestycją sterowaną centralnie, to wielu podobnych realizacji moglibyśmy po prostu nie doczekać. Zawsze lepiej jest samemu zadbać o dobro swoich mieszkańców, społeczności, niż wisieć na pasku władz centralnych, na ich łasce, czy niełasce.
Konstanty Dombrowicz, radny klubu Prawa i Sprawiedliwości, były prezydent Bydgoszczy:
- Ile ostatecznie przypadnie Kujawsko-Pomorskiemu w ramach RPO?
- Z tego, co powiedział minister Buda, kwota, która ma trafić do naszego województwa, podlega negocjacjom. Marszałek województwa prowadzi te pertraktacje ubiegając się o zwiększenie kwot, ale szczegółów rozmów nie znam. Do tej pory była mowa o 1,7 mld zł. Samorząd chce zwiększenia ich do ponad 2,5 mld zł.
- Ograniczenie swobody w wykonywaniu zadań z KPO słusznie jest oceniane jako zagrożenie dla samorządności?
- Wszystko zależy od wielkości inwestycji. Z doświadczenia wiem, jak dużo inwestycji realizowaliśmy sami w Bydgoszczy. Inną rzeczą są natomiast wielkie przedsięwzięcia, jak budowa dróg krajowych na terenie poszczególnych województw. Często powodzenie w realizacji takich inwestycji nie zależy od dobrej woli inwestora. To problem przetargów, wykonawców. Takim przykładem jest choćby budowa trasy S5, która powinna być gotowa już dawno temu. Pamiętam dobrze, jak w 2010 roku premier Tusk zapewniał, że pieniądze na budowę są i ruszy ona w kolejnym roku. Kłamał. Inwestycja nadal nie jest ukończona. Po zejściu z budowy włoskiego wykonawcy prace opóźniły się o dwa lata. Inwestycje o znaczeniu krajowym powinna robić strona rządowa, a te drobniejsze, od których bezpośrednio zależy byt mieszkańców – samorządy przy pomocy oczywiście rozmaitych funduszy od RPO począwszy przez fundusz odbudowy i inne.
- Słuszne są zarzuty ministra Budy, że najwolniej realizujemy inwestycje z unijnych funduszy?
- Minister Buda miał pretensje do marszałka, że jesteśmy na 16. miejscu, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy unijnych. Z kolei marszałek odpowiadał, że inwestycje są realizowane według planu. Kto ma rację? Moim zdaniem jedna i druga strona trochę. Marszałek powołał się na poprzedni plan wydatkowy zaznaczając, że wtedy nasz region został oceniony bardzo wysoko.
