https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Krety podżarły katyńskie dęby w Kamieniu!

(bn)
- Nie ma w tym naszej winy ani zaniedbania. Korzenie dębów podjadły krety - móiw Aleksnader Atamański.
- Nie ma w tym naszej winy ani zaniedbania. Korzenie dębów podjadły krety - móiw Aleksnader Atamański. BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
Czytelnicy alarmują - posadzone ku czci pomordowanych w Katyniu drzewka umarły.

- Z wielką pompą posadzono dęby katyńskie, a teraz nie żyje ani jedno drzewko - mówi Czytelnik i chce wiedzieć, dlaczego tak się stało.

Okazuje się, że korzenie dębów podjadły krety.

- Nie jest to żadna nasza wina czy zaniedbanie - mówi Aleksander Atamański, inicjator posadzenia dębów katyńskich. - Nie jesteśmy z stanie upilnować kretów.

Przeczytaj: Państwo Grzelka teraz chętnie odpoczywają na działce

Drzewa obumarły już wiosną. - Nie chcemy robić z tego żadnej sensacji - dodaje Atamański. - Powiadomiliśmy o sprawie rodziny katyńskie, a drzewka zostaną posadzone.

Z nasadzeniami czekano do jesieni, bo, jak poinformowali Aleksandra Atamańskiego leśnicy, posadzenie ich wcześniej nie ma żadnego sensu - trzeba się trzymać rytmu przyrody, bo drzewka znów mogą uschnąć.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

i co zmarnowany czas pracy wladzy publicznej,

i ujawnia sie niedopelnienie obowiazkow przez te sama wladze , ktora winna dostac stosowne pozwolenie ,  od kolesi po fachu ,  na sadzenie  okreslonych drzew w danym publicznym miejscu,

za szkode finansow publicznych  gminy musi indywidualna persona poniescx odpowiedzialnosc

Przeciez nie jest dozwolone bezprawne zachowanie wladzy publicznej, zwlaszcza na szkode finansow tak biednych mieszkancow gminy. Zamiast na komunalne mieszkania, przedszkola na wsi, zeszyty dla dzieci rolników, itp, wydawac kase na tabliczki, sadzonki, a urzedasy zamiast drogi budowac to ucza sie uprawy roslin, wyslac tego  tam A... bohatera debowego do zawodowki do sypniewa, a na pewno jako klasa robotnicza , po   kilkuletnich  nieodplatnych  praktykach   w  gospodarstwach rolnych  i w firmach ogrodniczych ,   z pewnoscia nauczy sie sztuki uprawy rolno-ogrodniczej, a jeszcze bardziej wydawania kazdej zlotowki, która dostanie w zarząd, bo tych zlotowek , jak w kazdym  budzecie prywatnego gospodarstwa rolnego,   sa miliony razy mniej niz w magistracie , a efektow taka wydana przez rolnika zlotowka musi przyniesc milion razy wiecej niz w ów magistracie.

Czyli róznica mioedzy efektem wydanej zlotówki, a jej nominalna wartoscia musi pochodzic z nakladow pracy urzednika tak samo jak z pracy Rolnika

m
myślący

Nie dajcie się na to nabrać i tego cwaniaczka z telefonem !

s
sfinks

To opaczność. Nie wciąga się przyrody do polityki ! Ona tego w przeciwieństwie do naiwnych ludzi nie toleruje.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska