https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Kretynka! Ślimak szybciej by kasował!" Oto, jak zachowujemy się w sklepie

Karolina Niemczyk
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Fot. Piotr Mizerski / Polskapresse
Sklep. To miejsce, w którym najczęściej puszczają nam nerwy. Sprzedawcy i kasjerzy opowiadają nam, co słyszą od klientów, gdy nie zgadza się cena albo w kolejce do kasy stoi przed nami o kilka osób za dużo.

- Kiedyś klientka rzuciła we mnie natką marchewki, bo cena na półce nie zgadzała się z ceną przy kasie. Była dosłownie 40 groszy droższa - opowiada nam Monika, pracownica sieci sklepów Lidl. - Zawsze dbamy o ceny, aby wszystko się zgadzało. Tutaj ktoś może nie zdążył. Nie wiem. Zdarzają się naprawdę przykre sytuacje, wyzwiska, straszenie. Trzeba mieć psychikę ze stali - opowiada kobieta.

- Wszystkim się zawsze bardzo, bardzo śpieszy. Ludzie nie mają cierpliwości. Jak tylko robi się dłuższa kolejka to zaraz wpadają w złość. Dla mnie najgorsza nie jest bezpośrednia konfrontacja z klientem, a te ciche szepty, jak ludzie obgadują. W stylu „ślimak szybciej by kasował”, „ma kasę, a i tak liczyć nie umie”, „jak oni tu pracują” - opowiada Magda, pracownica Biedronki. - Zdarzają się gorsze obelgi. Nie raz nazywana byłam kretynką, idiotką i temu podobne - dodaje kasjerka.

Takie sytuacje nie zdarzają się jedynie w sklepach wielkopowierzniowych. Brak kultury ze strony klientów zdarza się również w małych sklepach osiedlowych.

- Rzucanie towaru na ladę, pieniędzy. To typowe zachowania - mówi Krystyna Pawiak, właścicielka sklepu spożywczego w Zgorzelcu. - Najgorsi są jednak nietrzeźwi klienci. Klient, jak klient, obsłużyć trzeba. Najbardziej nie lubię jak próbują coś wyłudzić na tzw. zeszyt. Po pierwsze nie prowadzimy czegoś takiego ale taka pijana osoba, która chce się dopić jeszcze bardziej nie rozumie tego. W momencie odmowy często zdarzają się wyzwiska - opowiada kobieta. - Kiedyś schylałam się do lodówki, żeby włożyć latem napoje, a jeden z klientów klepnął mnie w pośladki! No jak tak można. Poczułam się poniżona. Wyprosiłam go ze sklepu - dodaje pani Krystyna.

Chyba każdy z nas jako klient, ma jakiś grzeszek na sumieniu.

Zobacz też materiał o zakazie handlu w niedziele:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 82

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jbkj
wtedy wstajesz z kasy mówisz że tego chama nie obsługujesz i kasa jest zamknięta. Pakujesz się i wychodzisz do domu.
A
Ale
żem się uśmiała, poszła sobie do Lidla ocenić obsługę, sama swoją głupotę sobie oceń
G
Gość
Żebyś wiedział. Tutaj człowiek się liczy. Nikt nie warczy na drugiego. Ludzie są uśmiechnięci nie krzyczą. Obcy człowiek powie dzień dobry. A w pl.? To jest przykre
G
Gość
A ty się k**** uśmiechasz jak widzisz 8godzin bandę debili?
G
Gość
Jakiś ty k**** nieszczęśliwy. Normalnie k**** żenada
G
Gość
Jak się wam nie podoba praca kasjera to zawsze można usiąść przy drugiej kasie i spróbować swoich sił albo wypierdalać ze sklepu. To do wszystkich idiotów i debili
T
Tom
To idź do Piotra i Pawła, albo gdzieś gdzie nie ma kolejek. A jak idziesz do Lidla czy innego dyskontu to stój w kolejce i morda w.....
Te czasy w USA dawno matole minely
b
be
hehe
K
Kielce
Zapraszam do naszego marketu ja opsluze odrzutowo
B
Bareja
trzeba wpuszczać tylko w krawacie , klient w krawacie jest mniej awanturujący ...
M
Mmmmm
Ja pracuję w takim miejscu które opisujesz.Jesli są dwie osoby na zmianie to kiedy ten towar ma być wyłożony? Mogłoby być więcej osób,zarobki to ok 2,5 tys na rękę,ale nie ma.A dlaczego? Bo to NAJBARDZIEJ SYFIATA I STRESUJACA praca w handlu.Bo trzeba wstawac o 4 rano aby przyjąć, przerzucić i zaciągnąć tony towaru.A jak już stoisko zostanie otwarte to użerać się z moherami " bo kielbaska ma być prosta,krzywa, jaśniejsza,ciemniejsza" itd. Ja akurat nie pozwolę siebie ani współpracowników obrażać lub poniżać Zdarzały się sytuacje gdy jakiś prostak usiłował ulżyć swojemu ego na pracowniku i nie został obsłużony,wręcz wygoniony ze stoiska z informacją że kultura to nie tylko żyjątka w jogurcie i jak ja znajdzie to może wrócić.I wracali, grzeczni już.
M
Mmmmm
Ja pracuję w takim miejscu które opisujesz.Jesli są dwie osoby na zmianie to kiedy ten towar ma być wyłożony? Mogłoby być więcej osób,zarobki to ok 2,5 tys na rękę,ale nie ma.A dlaczego? Bo to NAJBARDZIEJ SYFIATA I STRESUJACA praca w handlu.Bo trzeba wstawac o 4 rano aby przyjąć, przerzucić i zaciągnąć tony towaru.A jak już stoisko zostanie otwarte to użerać się z moherami " bo kielbaska ma być prosta,krzywa, jaśniejsza,ciemniejsza" itd. Ja akurat nie pozwolę siebie ani współpracowników obrażać lub poniżać Zdarzały się sytuacje gdy jakiś prostak usiłował ulżyć swojemu ego na pracowniku i nie został obsłużony,wręcz wygoniony ze stoiska z informacją że kultura to nie tylko żyjątka w jogurcie i jak ja znajdzie to może wrócić.I wracali, grzeczni już.
o
olek
taka prawda
M
Magda
To jest zwyczajnie przykre, że tak się traktujemy.. Nie wiem skąd to sie bierze, że tyle w nas nienawiści i podardy dla drugiego wspolobywatela..
Ciężko się żyje w takim społeczeństwie.. Fora internetowe pekaja w szwach od opisow jak to na emigracji jestesmy szanowani i lubiani, tylko dlaczego nie tutaj?
k
klient bez szemrania
wszystkich na przeszkolenie do usa tam np w JUEL dyskont takze kasowanie ino mig za kasa stoi murzyn i pakuje klientowi zakupy do torby papierowej wiec mozna tylko ze w pl klientow ma sie w d,,,,e inne ceny na polkach a w kasie to normalka a i zapamietajcie raz na zawsze cena CENA NA POLCE JEST CENA aktualna a straty z roznicy ponosi wlasciciel wiec prosze nie biadolic gdyz czas stracony w kolejkach takze kosztuje
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska