Zapytany o moment, w którym doszło do podpisania nowelizacji, powiedział, że jest to dla niego "rzecz żenująca, bo te wynagrodzenia powinny być jawne". - Jeżeli ja jako poseł kieruję wniosek w trybie interwencji albo ustawy o dostępie do informacji, a prezes Glapiński kombinuje jak koń pod górę, żeby wynagrodzenia asystentek nie ujawniać, to jest to rzecz niepoważna - stwierdził Brejza.
Zdaniem posła, fakt, że parlamentarzyści "muszą debatować i uchwalać prawo specjalnie dla »dworek» prezesa NBP" powoduje "ośmieszenie instytucji państwa w oczach obywateli".
Krzysztof Brejza odniósł się również do słów prezydenta Andrzeja Dudy, który zapewnił, że podczas ich spotkania Adam Glapiński prosił go o jak najszybsze podpisanie nowelizacji. - Nie wierzę w słowa pana Glapińskiego i nie wierzę w słowa pana prezydenta. Jeśli stosowaliby się do zapisów prawa, to po pierwszym zapytaniu - moim czy któregokolwiek z dziennikarzy - te wynagrodzenia byłyby w pełni opublikowane - uważa poseł Platformy Obywatelskiej.
Źródło: Onet