Polonia przegrała tamto spotkanie 43:47. Dodatkowo - czerwoną kartkę dostał Damian Adamczak, który - zdaniem sędziego - celowo przewrócił się na tor w jednym z wyścigów, przy prowadzeniu gości.
Na wynik, zdaniem Polonii, wypływ miały też inne decyzje. M.in. ta o powtórzeniu zakończonego już wyścigu 12., który poloniści wygrali 4:2. Sędzia uznał jednak, że nierówno ruszyła taśma startowa i kazał zawodnikom jechać jeszcze raz. Powtórka skończyła się wynikiem 3:3.
Po tamtym meczu poloniści nie ukrywali rozgoryczenia i narzekali na pracę sędziego. - Dla mnie to Polonia wygrała ten mecz - komentował trener Jacek Gollob.
Z prośbą o rozstrzygnięcie sporu bydgoski klub zwrócił się do Trybunału PZM.
Podkreślić trzeba, że wynik tego spotkania ma bardzo ważne znaczenie w kontekście utrzymania się w I lidze. Walka o pozostanie na zapleczu Nice PLŻ rozstrzygnie się właśnie między drużynami z Bydgoszczy i Krosna.
- Nie podoba nam się sytuacja, że Polonia po tylu tygodniach od meczu roztrząsa tę sprawę, licząc na weryfikację wyniku. Moim zdaniem, gdyby do tego rzeczywiście doszło i rezultat spotkania zostałby zmieniony, mielibyśmy do czynienia z wielkim skandalem - powiedział na łamach portalu sportowefakty.wp.pl prezes KSM-u, Janusz Steliga.