Jak informowaliśmy na początku roku, Zarząd Włocławskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przyjął zasadę, że wszystkie lokale użytkowe wynajmowane będą w drodze przetargu Na początku dotyczyło to powierzchni, które oddawane były w użytkowanie na czas określony i umowa się skończyła. Z czasem spółdzielnia zaczęła też wypowiadać umowy zawarte na czas nieokreślony. Dotyczy to między innymi lokali usytuowanych na parterze bloku przy ulicy Chopina, gdzie znajdują się m.in. sklep mięsno-wędliniarski, ogólnospożywczy, drogeria.
W przypadku sklepu mięsno-wędliniarskiego odbył się przetarg, który wyłonił nowego dzierżawcę. Podnajmująca ten lokal Wanda Skalińska zarzuca władzom spółdzielni brak obiektywizmu w toku postępowania przetargowego. Twierdzi, że pracownica spółdzielni, synowa jednego z wiceprezesów, "była ukierunkowana na innego oferenta". - Możliwe, że znała go wcześniej, gdyż zwracała się per ty - mówi opisując sytuację, gdy jej sklep był oglądany przez konkurentów w towarzystwie synowej wiceprezesa.
Dzierżawcy są oburzeni że spółdzielnia przed wypowiedzeniem umowy najmu nie zaproponowała im nowych warunków finansowych. - Wyremontowaliśmy lokale, zainwestowaliśmy w nie, zdobyliśmy klientów i to wszystko musimy zostawić - mówią z żalem. Mirosław Urbański, prezes WSM wyjaśnia: - Nie ma bardziej przejrzystego sposobu wynajmowania lokali niż przetarg nieograniczony. Dzięki temu spółdzielnia znajduje najemców, którzy płacą stawki nawet trzykrotnie wyższe od dotychczasowych.
Prezes zapowiada, że w tym miesiącu wypowiedzenia dostaną kolejni dzierżawcy. Tym razem spółdzielnia planuje wystawić na przetarg kolejnych 15 lokali użytkowych. Dla najemców niejasna jest jednak polityka spółdzielni w tym względzie.
- W budynku przy ulicy Chopina 17 nie wszyscy dzierżawcy dostali wypowiedzenia - podkreślają. Mirosław Urbański tłumaczy, że dotyczy to tylko sytuacji, gdy umowa została zawarta na czas określony. - Mam świadomość, że dzierżawcy, którzy nie przystąpią do przetargu lub których oferta nie zostanie wybrana, będą niezadowoleni, ale działalność, którą prowadzimy musi być rentowna - dodaje.
Prezes odrzuca też zarzuty, kierowane przez podnajmującą sklep pod adresem pracownicy spółdzielni.
