Chojniccy radni nie mieli wątpliwości. Zeszłoroczny budżet był dobry, w mieście po raz kolejny postawiono na inwestycje i rozwój, a dowodem tego są coraz nowsze i piękniejsze obiekty. W kuluarach po cichu chwalono też miasto za porządek i to, że jest coraz bardziej atrakcyjne dla turystów.
18 radnych podniosło ręce za udzieleniem absolutorium, nikt nie głosował przeciw, a dwóch się wstrzymało. A te dwa głosy to już tradycyjnie radni Chrześcijańskiego Ruchu Andrzej Mielke i Piotr Pawlicki. To zdaniem tego pierwszego burmistrz Finster nie za bardzo się w zeszłym roku spisał. Radny Mielke zarzucił nie tylko błędy rachunkowe w budżecie, ale zaniepokoił się słabszą przewidywalnością burmistrza i wykazywał często wyższe koszty inwestycji czy remontów niż planowano, a także często dłuższy termin ich realizacji. Zarzucił też pomoc "na siłę" spółkom miejskim, którym umorzono około pół miliona zł podatku. - Na siłę pomaga się Parkowi Wodnemu, który przynosi ponad 300 tys. zł straty, podobnie z Promocją Regionu Chojnickiego. Nie widać żadnej poprawy w ich funkcjonowaniu - stwierdził Mielke, który jak sam podkreślił, mówi głosem społeczeństwa.
Burmistrz Arseniusz Finster rzeczowo odpowiadał na wszystkie pytania i zarzuty radnego opozycji. - Nie ma miasta, które w pierwszym roku po wyborach wydało więcej pieniędzy na inwestycje, niż my. Nasi sąsiedzi są bardziej zadłużeni od nas, a czy inwestują więcej? - pytał.
Zdania Mielkiego nie podzielił jednak żaden radny - oprócz Pawlickiego, a Stanisław Kowalik nazwał zachowanie radnego "występem pod publiczkę".
Szef komisji budżetu Marian Rogenbuk zapytał retorycznie. - Czy ktoś inny poza Finsterem, Rogenbukiem i komisją budżetu jest w stanie lepiej w mieście zrealizować ten budżet?