Kto na szefa kujawsko-pomorskiego PiS?

Mojzesowicz odszedł z PiS w minionym tygodniu. W proteście przeciw nominacji przez partyjną centralę europosła Ryszarda Czarneckiego z Wrocławia na lidera regionalnej listy wyborczej PiS. Ruszyła już giełda kandydatów, którzy mają szanse, by zająć opróżniony przez niego fotel szefa kujawsko-pomorskiego PiS

Na pierwszym miejscu wymienia się nazwisko toruńskiego posła Zbigniewa Girzyńskiego. Obecnie ma on dobre notowania u prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ale jeszcze wyżej stoją akcje byłego posła, wiceministra sportu i doradcy prezesa PiS, Grzegorza Schreibera. Tego samego, który jak wykazał jego przegrany proces z "Pomorską", nie płaci długów i mija się z prawdą. Nasi informatorzy twierdzą jednak, że Schreiber woli, tak jak dotychczas, pociągać za sznurki i rządzić z tylnego siedzenia.

Duże szanse ma też były senator Kosma Złotowski. Z pokorą przyjął skreślenie z pierwszego miejsca wyborczej listy PiS, obiecanego mu już dawno przez prezesa Kaczyńskiego. Może teraz, na otarcie łez, zostanie namaszczony na fotel lidera.

- Po odejściu posła Mojzesowicza i tych wszystkich emocjach związanych z
formowaniem listy wyborczej na pewno nie będziemy się spieszyć z nominacją jego następcy - powiedział nam wczoraj sekretarz generalny PiS Jarosław Zieliński. - Trzeba to na spokojnie przeanalizować, by nie zrobić jakiegoś pochopnego kroku. Starczy już emocji, których w tym województwie było już wyjątkowo dużo. Nie wiem, czy nazwisko nowego szefa partii poznamy jeszcze przed wyborami.

Pytam o wymieniane kandydatury Złotowskiego, Schreibera, Girzyńskiego. - To są dobre nazwiska, ale zobaczymy - mówi sekretarz Zieliński. Jego zdaniem Schreiber jest jednak mało prawdopodobną kandydatem, bo obecne zajęcia wiążą go z partyjną centralą. Podkreśla, że w grę mogą też wchodzić inne osoby, np. Tomasz Latos, który bardzo dobrze wykonuje obowiązki posła, jak i szefa bydgoskiego okręgu PiS. W tym ostatnim, trudnym okresie jego decyzje i opinie oceniać należy jako właściwe.

- Proszę jednak tego nie traktować jako wskazywanie następcy. Na razie nie ma jeszcze oficjalnych kandydatur, nawet przedwstępnych - zastrzega się sekretarz Zieliński.