Trudno uprawiać sport bez pieniędzy

Ławki rezerwowych
(fot. Fot. Ewelina Fuminkowska)
Trenują dwa razy w tygodniu. Solidnie, bez wytchnienia - Na głównej płycie boiska, bo wszędzie są kamienie - mówi piłkarz. Skłonni są podać swoje imię i nazwisko, ale każdy podpisze się pod wypowiedzią kolegi.
- Ćwiczymy w fatalnych warunkach, nasza murawa jest kiepska. To najgorszy stadion w powiecie - mówią. - Lepsze boisko mają wsie Stawki czy Służewo.
Skłonni są oszczędzać główną płytę boiska, ale ćwiczyć nie mają gdzie.
Denerwuje ich nie tylko boisko. - Trybuny są w koszmarnym stanie, ławki rezerwowych też, podłożono pod nie pustaki, by lepiej się trzymały. W szatni nie było ciepłej wody. Drużyna z Włocławka po meczu u nas jechała się myć do szatni na orliku - opowiadają jeden przez drugiego.
Głównym problem jest jednak brak pieniędzy. - Dostaliśmy na cały rok dotację w wysokości dwudziestu tysięcy złotych na cały klub, na cztery drużyny - mówią piłkarze. - Właściwie to nam tylko przyznano, bo jeszcze jej nie dostaliśmy.
Dla porównania Służewo otrzymuje 40 tys. zł, a Stawki o pięć tysięcy mniej. - Lech Dobre, drużyna z którą zmierzymy się, ma dotacji sześćdziesiąt tysięcy - dodają rozgoryczeni.
Z miłości do piłki i dla kibiców
Nie ukrywają, że gdyby nie pomoc burmistrza i prywatnych sponsorów, nie pojechaliby na żaden mecz. We większości klubów piłkarze seniorów otrzymują drobne wynagrodzenie. Aleksandrowscy piłkarze na mecze często dokładają z własnych kieszeni.
- Robimy to z miłości do piłki nożnej, nie dla pieniędzy - pocieszają się. - Nawet buty kupujemy za swoje, albo jest zrzutka, bo kogoś może stać a kogoś nie - mówią. - Miasto o nas nie dba.
Od aleksandrowskiej drużyny wyżej w lidze jest jedynie Ciechocinek - Nie oznacza to, że są lepsi. Graliśmy z nimi i przegrali - chwalą się piłkarze Orląt.
W ich oczach widać zapał i dumę z kolejnego wygranego meczu. - W tym sezonie zostało sześć spotkań , ale nie wiem, czy będzie nas stać grać w kolejnej lidze - mówią i tłumaczą, że wiąże się to z kolejnymi wyjazdami i opłatami sędziów. - Żeby grać w piątej lidze, trzeba mieć odpowiednie warunki, a gdy zobaczą u nas taką trawę, szatnie i trybuny, to nie mamy o czym marzyć - dodają.
Na kibiców nie narzekają, często jeżdżą z nimi na mecze wyjazdowe i wiernie dopingują, gdy grają u siebie.
Stadion jest pełen. - Rozważano płatne bilety, ale koszt ubezpieczania imprezy i wynajęcie koniecznej ochrony przeważyłby dochód z biletów - tłumaczą.
Wizytówka miasta? Biedna...
Aleksandrowscy seniorzy bez wątpienia są wizytówką miasta. Na piłkarskich stronach nie brakuje pochwał dla ich talentu i świetnej gry.
- My to po prostu kochamy, nie chcemy niczego dla siebie, ale walczymy o lepsze warunki.
Burmistrz Andrzej Cieśla wie, że przyznana kwota może nie wystarczać i że piłkarzom jest ciężko.
- To najlepsza drużyna w Polsce. Jestem z nich dumny. Zbiegałem o co najmniej pięćdziesiąt tysięcy złotych. Radni przyznali mniej. Będziemy szukać dla drużyny pieniędzy poza budżetem. - obiecuje. Już pozyskano od sponsorów 10 tys. złotych. Miasto chce też zadbać wspólnie z firmą ogrodniczą o poprawę stanu murawy.
Po przejęciu przez miasto stadionu opiekuje się nim jeden z pracowników magistratu. Niestety, nie pozwolił nam zobaczyć szatni. Wyprosił nas i i zabronił robić zdjęcia. Twierdził, że ma odgórny zakaz wpuszczania "obcych“. I członkowie zarządu, i piłkarze Orląt, którzy oprowadzali nas po obiekcie, byli zdziwieni. Podobnie jak burmistrz , który zapewniał nas, że takiego zakazu nie wydał.