https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto posprząta ten bałagan nad jeziorem Mochel w Kamieniu?

MARIETTA CHOJNACKA
fot. sxc
Dla Rajmunda Wróbla i Marka Dankiewicza i ich sąsiadów z osiedla nad jeziorem Mochel w Kamieniu mamy dwie informacje. Dobrą i złą. Dobra to taka, że w sobotę była ostatnia w tym roku dyskoteka nad jeziorem, a zła, że nie wiadomo, czy ktoś posprząta śmietnik, który został po gościach dyskoteki.

- Kupiliśmy tu działki, żeby wypoczywać. Cisza i spokój są, ale tylko do soboty - powiedzieli "Pomorskiej" Rajmund Wróbel i Marek Dankiewcz mający domy przy Brzozowej i Wczasowej na osiedlu nad Mochelem. - Z alei spacerowej zrobił się tor szybkiej jazdy. Pod oknami w piachu przejeżdża co sobotę kilkaset samochodów. A w lesie można znaleźć wszystko - od puszek po piwie i butelek po wódce, aż po majtki i gumki. Dyskoteka ogromna, a ubikacji Toi Toi nie ma. Te tumany kurzu ze świeżym powietrzem nad jeziorem niewiele mają wspólnego. Do tego jeszcze hałasy całą noc i zabrudzony lasek, w którym strach chodzić, żeby w coś nie wdepnąć.

Tuman wzniecany przez kawalkadę aut wracających z dyskoteki przeszkadza nawet Ewie i Wiesławowi Kołsutom mającym dom przy ul. Świerkowej oddalonej "autostrady". - Sąsiedzi narzekają na sobotnie dyskoteki. Cóż, młodzi gdzieś muszą się bawić, jednak ograniczenie prędkości by się przydało - dodają.

Rolnik musi zarobić
Jak do tego doszło? Ano Spółdzielnia Rolników Indywidualnych "Rolnik" z Sępólna prowadząca bar nad jeziorem Mochel nie zarobiłaby na piwku i kiełbaskach dla plażowiczów. Kasę robi tłum - najlepiej na cyklicznej dyskotece.

I "Rolnik" dostał od gminy Kamień zezwolenie na cotygodniowe dyskoteki pod gwiazdami. - Z sanepidu mamy pozwolenie na prowadzenie baru i wymagane zezwolenia na dyskoteki - twierdzi prezes Kazimierz Glugla, prezes SRI "Rolnik" z Sępólna. - Gmina udostępniła nam cztery toalety. I na te kilkaset osób tyle wystarczyło.

Cóż, kilkaset osób może było w niektóre soboty. Bożena Suchomska, kierowniczka ośrodka wypoczynkowego Urzędu Miejskiego w Kamieniu przyznaje, że w niektóre soboty było nawet do dwóch tysięcy ludzi. Wtóruje jej Krzysztof Muter, przewodniczący samorządu osiedla Szkolnego w Kamieniu. - Były skargi na hałasy i ciasnotę, więc wprowadzono jednokierunkowy ruch nad Mochelem i wyjazd znad jeziora ulicą Brzozową - mówi. - Wnioskowaliśmy o lampy na Brzozowej, a niektórzy chcieli jeszcze ograniczenia prędkości.

Cztery toalety i las dookoła
Hałasy się skończyły. Problem śmieci pozostał. Burmistrz Kamienia Wojciech Głomski nie widzi problemu i twierdzi, że jest czysto, a prezes "Rolnika" Kazimierz Glugla zarzeka się, że jest umówiony w Urzędzie Miejskim w Kamieniu na sprzątanie nad Mochelem.

Zapytaliśmy Elżbietę Estkwoską, szefową sępoleńskiego sanepidu o warunki, które powinien spełnić organizator takiej dyskoteki. - Nie ma wytycznych do ilości toalet na imprezach masowych - mówi inspektor Estkowska. - Przyjmujemy, że w takim przypadku obowiązują zasady stosowane do imprez sportowych, czyli jedno oczko w toalecie na sto osób. Jeśli chodzi o działalność SRI "Rolnik" to daliśmy zgodę na bar, ale o żadnych dyskotekach,a tym bardziej imprezach masowych nic nie wiedzieliśmy.

Lasek nad Mochelem latem zamienił się w wysypisko i publiczną toaletę pod gwiazdami. Czyżby SRI "Rolnik" i gmina czekali aż będzie "Sprzątanie świata"? Szczerze odradzamy - dzieci tam lepiej nie wpuszczać.

A za rok znowu będzie się chciało zarobić.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
misiek(bonzo)

jak by był wieczorek szachowy to tez by narzekali taki naród banda idiotów emeryci i renciści jak potrzebny całkowity spokój to sprzedajcie działki i wprowadźcie się na górkę do domu starców spokój 24/7 h polecam

~Obserwator~
Nie przejmowałbym się zbytnio tym co pisze pani Marietta. Nie przejmowałbym się też wypowiedziami Marka D. i tego drugiego właściciela działki. Sam mam działkę w tym rejonie i przystępując do przetargu wiedziałem, że nie kupię żadnej działki blisko jeziora. Mam działkę, spacerkiem idę sobie nad jezioro i nie doskwiera mi hałas.
Poza tym Polacy to urodzeni malkontenci. Teraz "wieszają psy" na organizatorach dyskotek, na burmistrzu... Gdyby nie działo się nic - też byłoby głośno. Oberwałby burmistrz. Nie zdziwiłbym się, że marudziłby ten sam Marek D. Pewnie wtedy żałowałby, że ma działkę w tak smutnym miejscu:((.
Sprawdziłem ten bałaan w lasku. Nie jest bardziej brudno niż na poboczach naszych dróg. Trzeba być wnikliwym poszukiwaczem, żeby znaleźć gumkę...
z
ziomek
Czy ktoś srzedawał bilety,albo ustawił wszystkich w szeregu żeby policzyć ludzi ? Chyba nie ? A szukanie pretekstów do zabronienia młodzieży zabawy, jest nie na miejscu. Oczywiście posprzątać las trzeba,tylko nie wiadomo czy akurat naśmiecili bywalcy dyskoteki. Mieszkańcy domów letniskowych też mają blisko.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska