- Właściciel "Róży Wiatrów" płaci rocznie ponad osiemdziesiąt tysięcy złotych miastu z tytułu podatków od nieruchomości - mówi Alicja Matusiak, administrator posesji. - Równocześnie nie może liczyć na jakiekolwiek wsparcie ze strony Straży Miejskiej czy policji w walce z wandalami. Coraz więcej pieniędzy musimy przeznaczać na farbę antygraffiti, ale wandale niszczą już nie tylko elewację budynku. Teraz rysują szyby, malują marmur... Straty spowodowane ich ostatnimi działaniami, pokrzywdzeni oceniają na ponad 15 tysięcy złotych.
Trudno znaleźć w mieście
kawałek muru, nie pokrytego malunkami domorosłych "artystów". Farbą w sprayu pomalowana jest już ściana odnawianego właśnie bloku przy ul. Chopina, front nie oddanego jeszcze do użytku budynku przy ul. Kruszyńskiej, elewacje odnowionych kamienic w centrum miasta. "Róża Wiatrów" to pod względem architektonicznym jeden z najładniejszych obiektów na Zazamczu i najbardziej nękany przez graffi-ciarzy. Okoliczni mieszkańcy wiedzą, kto za tym stoi, wskazują konkretne osoby. - Dzwoniłem nawet na policję, powiedziałem im nazwiska sprawców, podałem adresy. Dyżurny chciał jednak koniecznie dowiedzieć się, kim ja jestem, a przedstawić się nie chciałem. I sprawa rozeszła się po kościach - mówi jeden z mieszkańców budynku przy ul. Promiennej.
Właściciele budynków
niszczonych przez wandali wielokrotnie, nie zgłaszają już tego w komendzie. - Po co? - pytają. - Strażnikom miejskim nie udało się jeszcze zatrzymać żadnego grafficiarza, podobnie jak policjantom, umarzającym kolejne sprawy - oceniają pokrzywdzeni. Dla policji są to może drobne sprawy, ale w skali całego miasta dochodzi do zniszczeń ogromnej wartości. Tymczasem w tym roku zgłoszono zaledwie... cztery przypadki wandalizmu, z "Róży Wiatrów" właśnie. To może świadczyć o nikłej wierze włocławian w skuteczność policyjnych działań. Tę tezę potwierdza statystyka - zatrzymano tylko jednego wandala, malującego bloki na osiedlu Południe.
**
Kto wodzi za nos stróżów prawa?
BARBARA SZMEJTER

Strażnikom miejskim i policjantom nie udało się jeszcze zatrzymać żadnego grafficiarza.
Wandale niszczą wszystko, co tylko się da. Strażnicy miejscy rozkładają bezradnie ręce, policja umarza kolejne sprawy.