Sprawa dotyczy pawilonu handlowego przy ul. Krausego w Świeciu, a właściwie tego, co podobno dzieje się na jego tyłach. Jak utrzymuje nasza Czytelniczka, nie jest jedyną, która była świadkiem, w jej ocenie, gorszących scen. Przyglądali się im też niektórzy handlujący na targowisku oraz mieszkańcy bloku przy Wojska Polskiego 71. - Kilkakrotnie obserwowałam jak bezdomni podochodzili do pojemników i wyciągali duże kawały mięsa - relacjonuje. - Skąd się tam wzięło? - zastanawia się. - Nie ma wątpliwości, że w ten sposób przeterminowanego towaru pozbywa się któryś ze sklepów.
Kobieta utrzymuje, że nie był to jednorazowy incydent, tylko powtarzający się rytuał. Ma o tym świadczyć fakt, że regularnie około 18.30 w okolicy pojemników pojawiają się bezdomni liczący na to, że znajdą darmowe jedzenie.
Oburza ją zarówno to, że któryś z handlowców łamie przepisy sanitarne, jak i widok ludzi szperających w śmietnikach. - Niech nie upadlają tak biednych ludzi, czy nie lepiej to, co się nie sprzedało, ustawić w jakimś czystym pojemniku, żeby sobie wzięli? - podpowiada.
Czytelniczka domyśla się, który ze sklepów działał niezgodnie z prawem, ale nie chce podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Przestrzegamy prawa
Podejrzenie pada przede wszystkim na sklepy Gzelli i sąsiadujący z nim Fryko Bis. W obu przypadkach słyszymy, że to wykluczone. - Wszystko co się nie sprzeda, jest spisywane na straty i zwracane producentom - deklaruje Zbigniew Lipiński, właściciel Fryko Bis. - Są to niewielkie ilości, bo towar schodzi na bieżąco, a zamówienia są dopasowane do potrzeb.
O tym, że firma serio przestrzega przepisów sanitarnych, zapewnia także Michał Zbożny, odpowiedzialny za marketing w firmie Gzella. - Nasza sieć liczy 150 sklepów i nie ma mowy, aby w którymkolwiek z nich lekceważono ustalania dotyczące towaru, który nie nadaje się do sprzedaży. Wszystko na bieżąco jest odbierane i utylizowane w zakładzie w Osiu.
Stoiska z wędlinami i mięsem są jeszcze w trzech innych sklepach. W każdym z nich słyszymy to samo. - Resztki są hermetycznie pakowane w worki i umieszczane w beczce, która odbiera firma zajmująca się utylizacją - tłumaczy Dominika Kulesza, rzecznik prasowy Polomarketu.
Skąd więc trafia mięso do pojemników?
Czytaj e-wydanie »