Wenderlich kontra Sobecka, Zaleski kontra Mężydło. Spektakularnych walk na słowa w mijającym roku nie brakowało.
Najpierw mówią, potem myślą. To domena naszych polityków. Nam torunianom, doskonale jest znana niechęć prezydenta Michała Zaleskiego do posła PO Antoniego Mężydły. Zresztą działa to w obie strony. Panowie unikają się jak ognia. A chodzi o most. Każdy obstaje przy swojej lokalizacji. Na kompromis nie ma szans, dlatego nie raz, nie dwa usłyszeliśmy z ich ust ostre słowa.
Michał Zaleski uwikłany jest też w konflikt z szefem Fundacji Tumult Markiem Żydowiczem. Ten drugi nie może wybaczyć, że Toruń zrezygnował z festiwalu Camerimage.
W rolę negocjatora wdał się Benon Frąckowski. Jako nestor toruńskich przewodników powiedział: "weźcie dwa kije i pójdźcie na małpi gaj. Stoczcie tam pojedynek i będzie ok". Nic z tego. Panów opanował strach.
Mieczem wojowała za to Anna Sobecka z Prawa i Sprawiedliwości, która niczym lew broniła ojca Tadeusza Rydzyka. W ten sposób podpadł jej poseł Jerzy Wenderlich.
Naszych polityków w tym roku język świerzbił, ale warto czasem ugryźć się niego. Chociaż, podobno kto się lubi ten się czubi...