Łukasz Przychodzki, zastępca dyrektora grudziądzkiego szpitala ds. lecznictwa podkreślił na piątkowej konferencji prasowej, że na pewno nie będzie likwidacji SOR-u dziecięcego, SOR-u położniczo-ginekologicznego i oddziału hematologii. Zmian nie planuje się także w nocnej i świątecznej opiece chorych dla dzieci, oddziale anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci i w stomatologicznej pomocy doraźnej, a z czterech oddziałów pediatrycznych powstaną trzy. Zmieni się jedynie struktura organizacyjna.
Informacje o likwidacji wspomnianych wydziałów Łukasz Przychodzki określił jako nieprawdziwe. Rzekomo miały podawać je media. Później jednak sprostował, że chodzi o portale... społecznościowe.
Łączenie zamiast likwidacji
Które zatem oddziały zostaną zlikwidowane? - Każdy oddział, poza podstawowymi może zostać zlikwidowany - odpowiedział Łukasz Przychodzki.
Czyli które? - Część oddziałów, które wskazał Formedis do likwidacji, likwidowane nie będą. Ewentualne zamknięcia oddziałów musimy jednak przedyskutować z przedstawicielami Narodowego Funduszu Zdrowia oraz z Marszałkiem Województwa. I to robimy - odpowiadał Łukasz Przychodzki.
Krzysztof Bułkowski, zastępca dyrektora grudziądzkiego szpitala ds. ekonomicznych podkreśla natomiast, że w przypadku połączenia oddziałów, jeden przejmie obowiązki drugiego.
- Jeśli takiej możliwości nie będzie i Grudziądz nie będzie mógł zrealizować świadczenia, to zrealizuje je inny szpital - tłumaczył wicedyrektor Krzysztof Bułkowski.
Kardiochirurdzy mają pomysły jak na siebie zarabiać
Lekarze z oddziału kardiochirurgii grudziądzkiego szpitala, o którego ewentualnej likwidacji mówi się najgłośniej, rozwiązanie polegające na prowadzeniu jego świadczeń przez inne szpitale poddają jednak w wątpliwość.
- Pamiętam przypadek, kiedy to trafiła do nas pacjentka po wypadku komunikacyjnym. Miała uszkodzoną tętnicę. Krew tryskała na prawo i lewo. Nie wyobrażam sobie, żeby taką pacjentkę transportować do Bydgoszczy czy Gdańska - mówi jeden z lekarzy. - A który inny oddział przejmie nasze obowiązki w takim przypadku? - dopytuje retorycznie.
Dyrekcja szpitala zapowiada, że jest w stałym kontakcie z personelem i odbywa z nim spotkania. - Robimy to po to, aby uzyskać argumenty i optymalizacje pracy oddziałów - tłumaczył Łukasz Przychodzki.
Ale czy aby na pewno tak jest? - Mam pomysł na to, aby działalność naszego oddziału nie tylko się bilansowała, ale i przynosiła zysk - zapewnia Wojciech Ogorzeja, ordynator oddziału kardiochirurgii.
- Od 3 tygodni próbuję umówić się z dyrekcją na spotkanie, by omówić moją koncepcję, ale jakoś nie mam szczęścia - dodaje.
Czy załoga oddziału ma obawy co do przyszłości? - Nie mamy pojęcia co nas czeka. Nie wiemy co będziemy robić od stycznia i czy nie będziemy musieli szukać nowej pracy - odpowiada Wojciech Ogorzeja.
