W pierwszej chwili wyglądało to jakby robotnicy chcieli przebić dziurę w ścianie, w pochodzącej z początków XIX wieku, byłej świątyni ewangelickiej. Gdy na miejscu pojawili się dziennikarze przerwali prace. Efektem działań są wyrwy w zabytkowym murze.
Będzie kontrola
Spróbowaliśmy ustalić czy i kto dał zgodę na tego typu roboty?
- Nikt nam ich nie zgłaszał, zaraz się zorientuję o co chodzi - _stwierdził Lech Narębski, miejski konserwator zabytków.
Chwilę później poinformował nas, że jest to początek, zaplanowanego jeszcze przed laty, "remontu elewacji". - Jednak przed przystąpieniem do pracy powinienem otrzymać informację od kiedy i w jakim zakresie będą prowadzone oraz przez kogo. Nic takiego się nie stało - mówi Narębski.
Także Karol Dargiel, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nie przypomina sobie, aby ktoś zgłaszał mu zamiar rozpoczęcia robót. Przy okazji poinformował nas, że w tym tygodniu podlegli mu pracownicy przeprowadzą kontrolę stanu budynku.
O tym, że ze zboru sypią się cegły i pogruchotany jest gzyms informowaliśmy, ilustrując to zdjęciem, w sobotę. Okazuje się, że już wcześniej w tej sprawie dzwonili do PINB mieszkańcy.
Paragraf szósty
Przypomnijmy, że właścicielem zabytkowego budynku jest Fundacja "Tumult". W umowie notarialnej, na podstawie której 13 lat temu otrzymała ona od miasta zbór za darmo znalazło się zobowiązanie do jego "remontu i rewaloryzacji". Paragraf 6 umowy, podpisanej m.in. przez Marka**Żydowicza**, prezesa "Tumultu" (obecnie członka Rady Prezydenckiej) głosi, że "_w razie korzystania z nieruchomości w sposób sprzeczny z jej przeznaczeniem, nie przeprowadzenie w terminie remontu i rewaloryzacji umowa ta może ulec rozwiązaniu".
Termin ów określono na trzy lata "od czasu przejęcia" zboru. Minęło już 13 lat odkąd "Tumult" jest właścicielem zabytkowego gmachu.
