- Na spotkanie pojechało kilka osób - mówi Józef Nowak, rolnik z Gogolinka (gm. Koronowo), należący do komitetu protestacyjnego. - Zaczęło się z trzygodzinnym opóźnieniem, bo musieliśmy poczekać na wicepremiera, który spotkał się tego dnia z protestującymi we wschodniej części kraju.
Przedstawiciele z Kujaw i Pomorza rozmawiali z Piechocińskim o postulatach, które wcześniej mu przekazano. - Znał je dokładnie, przyznał nam rację - mówi Nowak. - Teraz ważne, by jak najszybciej zdjąć z rynku tuczniki w strefie buforowej.
Wykup tych tuczników ma rozpocząć się dziś. - Gospodarze mieszkający w strefie mają otrzymać rekompensaty - mówi rolnik z Gogolinka. - Ale dowiedzieliśmy się, że na rekompensaty dla rolników spoza tego terenu, raczej nie wystarczy pieniędzy.
Gospodarze rozmawiali z wicepremierem także o tym, że ich zdaniem w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 powinny być także środki na tworzenie lokalnych ubojni i przetwórni. Takich, które byłyby powiązane np. z grupami producentów trzody chlewnej.
- Rozmawialiśmy także o sprzedaży państwowej ziemi - mówi Nowak. - O tym, że trzeba zmienić prawo, by nie trafiała ona do spekulantów.
W spotkaniu wzięli udział także przedstawiciele rolniczej "Solidarności", reprezentujący interesy gospodarzy protestujących od wielu tygodni w Pławinku, koło Inowrocławia. No i dowiedzieli się, że wiele zależeć będzie od ministra rolnictwa - Marka Sawickiego.
Co dalej? Teraz przedstawiciele komitetu protestacyjnego mają kontaktować się z ministrem Sawickim. Z jego poprzednikiem - Stanisławem Kalembą - nie chcieli już rozmawiać.