Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prawie 100 rolników protestowało w Sępólnie [zdjęcia, wideo]

Aleksander Knitter, AGW
Przed sępoleński urząd 2 grudnia zjechali rolnicy z powiatów sępoleńskiego, tucholskiego i świeckiego, by ponownie zaprotestować.- Jesteśmy zmuszeni, nie mamy wyjścia - mówili o dzisiejszej obecności i akcji protestacyjnej rolnicy pod Urzędem Miejskim w Sępólnie Krajeńskim. Producenci trzody podejrzewają zmowę cenową, która prowadzi do ruiny ich gospodarstwa.

- Chcemy głośno mówić o naszych problemach, które dręczą nas od wielu lat. Nie jest to protest przeciwko nowym władzom, nie chcę też krytykować poprzednich władz. Chcemy rozmawiać - mówi Tadeusz Pieczywek, przewodniczący komitetu protestacyjnego, który znów zawiązał się w Sępólnie.

 

Dwa kolejne protesty (w kolejne środy) będą już uciążliwe dla mieszkańców i kierowców, rolnicy chcą blokować rondo. Wczoraj na szczęście skończyło się na wyartykułowaniu problemów i przekazaniu petycji władzom samorządowym. Kilku rolników przedstawiło konkretne problemy i konkretne przykłady złej polityki „tych u góry”. 

 

Prawie 100 rolników protestowało w Sępólnie [zdjęcia, wideo]

- Chcemy stabilizacji cen żywca wieprzowego na poziomie opłacalności. Wiemy, za ile go sprzedajemy i jakie są ceny w sklepach. Nie jest to w porządku, że my dostajemy za żywca mniej, a ceny w sklepach nie spadają - mówi Tadeusz Pieczywek. I pyta z przekąsem, dlaczego w nowym rozdaniu unijnym 2014-2020 trzoda chlewna nie jest traktowana jako zwierzę. - To czym jest? - mówi Pieczywek. I sprzeciwia się wciskaniu rolnikom kitu przez polityków.

 

Pieczywek przedstawił jeszcze kolejne postulaty wypracowane przez rolników, w tym stabilizację rynku mleka, bydła i zbóż, przywrócenie dopłat do materiału siewnego do poprzednich kwot, przywrócenie długoterminowej polityki rolnej, przywrócenie programu rent strukturalnych oraz kontrola i ograniczenie importu prosiąt, warchlaków, tuczników oraz mięsa wieprzowego zwierząt z zagranicy.

 

Rolnicy również mówili, co ich boli.

- Społeczeństwo postrzega nas tak, że tylko my korzystamy z dopłat unijnych, a ci z miasta już nie. Trzeba podkreślać, że dopłaty do żywności są po to, by rolnik miał pracę, a żywność w sklepach była tańsza - powiedział Stanisław Drogoś.

 

Ryszard Kałaczyński z Wituni mówi, że obecna sytuacja w rolnictwie to jakaś masakra. Żałuje, że zamiast podtrzymywania tradycji produkcji chociażby świń, politycy dążą do tego, by młodzi ludzie jechali do pracy za granicę.

 

Czesław Rozpłoch z Płocicza żałował, że rolnicy muszą protestować, zamiast produkować. - Dopóki rolnik nie będzie bogaty, to cały kraj będzie biedny - powiedział. - Tylko ziemia może przetworzyć te materiały, które wyprodukuje fabryka.

 

Marek Witkowski, radny wojewódzki, który organizował poprzednie protesty, prosił, by dać czas nowym rządzącym, bo rozmowy idą w dobrą stronę. Wkrótce planowane są kolejne spotkania i rozmowy rolników z politykami na różnych szczeblach.

 

Jednym z protestujących był Czesław Rozpłoch z Płocicza, który żałował, że rolnicy zamiast produkować, muszą protestować. Podobnych do niego było jeszcze kilku rolników, którzy zabrali głos. Reszta bez wielkiego entuzjazmu słuchała kolegów. W dwie kolejne środy rolnicy chcą wyjść na ulice i będą blokować od godz. 11 do 12 rondo Kazimierza III Wielkiego, a więc „wylot” na Bydgoszcz i Więcbork

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska