Zobacz także wideo: Rowerowe kujawsko-pomorskie - zobacz odcinek 2.
"To na pewno nie mięso!"
- Byłem w tym sklepie 14 maja. Kupiłem kiełbasę śląską z Morlin. Po przekrojeniu pierwszej laski okazało się, że jest w niej zmielony papier lub tkanina. Nie wiem co to, ale to coś na pewno nie było mięsem. Obrzydliwe! Nie złożyłem jednak reklamacji. Szkoda zachodu - twierdzi mieszkaniec Włocławka.
Lidl: "Zmiana" to efekt błędu podczas produkcji
"Chcielibyśmy podkreślić, że dbamy o to, by sprzedawane przez nas produkty były bezpieczne dla zdrowia oraz posiadały wysoką jakość. Rocznie przeprowadzamy ponad 9000 badań jakościowych w niezależnych, akredytowanych laboratoriach. Jakość produktów kontrolujemy na każdym etapie łańcucha dostaw. Współpracujemy tylko z zaufanymi dostawcami, którzy spełniają nasze wymagania jakościowe - wymagamy certyfikatów jakościowych, takich jak IFS czy BRC. Wszystkie zgłoszenia dotyczące jakości produktów są przez nas oraz przez naszych dostawców wnikliwie analizowane - na podstawie podanych przez klienta informacji jak kod kreskowy EAN, numer partii czy termin przydatności do spożycia. Dlatego bardzo zależy nam, aby klienci kierowali do nas wszelkie uwagi dotyczące jakości naszego asortymentu. Na załączonych zdjęciach nie widzimy co prawda danych jednoznacznie identyfikujących artykuł oraz partię, niemniej z całą pewnością możemy powiedzieć, że produkt nie stwarza ryzyka dla konsumenta, a widoczna „zmiana” jest najprawdopodobniej efektem błędu podczas procesu produkcji - niewymieszany właściwie składnik" - odpowiada Strefie Biznesu Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik sieci Lidl.
Co było w kiełbasie śląskiej? Pokazujemy w poniższej galerii:
