Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kujawsko-Pomorskie. Nauczanie hybrydowe w szkołach - lekko nie będzie

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Ewa Abramczyk-Boguszewska
W szkołach zastanawiają się, kiedy będzie trzeba przejść na nauczanie zdalne
W szkołach zastanawiają się, kiedy będzie trzeba przejść na nauczanie zdalne Tomasz Hołod / Zdjęcie ilustracyjne
Szkoły w Kujawsko-Pomorskiem przygotowują się na nauczanie hybrydowe. Nie czy, ale kiedy – mówią dyrektorzy szkół o tym, co przyniosą najbliższe tygodnie. Nie mają złudzeń, że do ich placówek prędzej czy później zawitają lekcje przez internet.

Zgodnie z rozporządzeniem podpisanym kilka dni temu przez ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego w tym roku szkolnym czas trwania lekcji prowadzonej zdalnie będzie mógł wynosić od 30 do 60 min.

Ale to nie czas trwania lekcji jest największym zmartwieniem dyrektorów szkół w regionie. Martwią się raczej o dostęp uczniów do internetu i o to, czy dzieci będą mieć laptopy, a także jak zorganizują nauczanie, na przykład w tzw. modelu mieszanym.

Obawy przed kwarantanną

- Zanim jeszcze rozpoczął się rok szkolny, myślałam o wprowadzeniu nauczanie hybrydowego – mówi Magdalena Popielewska, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych w Bydgoszczy. - Pomysł był taki, aby zajęcia teoretyczne odbywały się zdalnie, a praktycznie – stacjonarnie i w małych grupach. Niestety, ministerstwo nie pozwoliło na takie rozwiązanie (nauczanie hybrydowe jest możliwe tylko w przypadku zagrożenia epidemicznego – przyp. red.).

Magdalena Popielewska podkreśla, że sprzętowo szkoła jest przygotowana zarówno na całkowite kształcenie zdalne, jak i na model mieszany.

- Zakupiliśmy kamery, głośniki, mikrofony do sal. Dzięki temu nauczyciele będą mogli prowadzić, na przykład z jedną klasą lekcję zdalnie, a następną tradycyjnie z inną grupą. Gdyby jednak wszyscy mieli przejść na nauczanie przez internet, potrzebne będą laptopy dla uczniów – wyjaśnia. - Obawiam się zamknięcia pojedynczych oddziałów oraz sytuacji, w której kilkoro nauczycieli znajdzie się na kwarantannie. Co wtedy? Zorganizowanie, ułożenie zajęć będzie wtedy bardzo trudne. Ale musimy rozwiązywać problemy na bieżąco. Aby nauczyciele byli zdrowi i mieli jak najmniej kontaktu ze sobą, rady pedagogiczne przed 1 września odbyły przez internet. W nowy rok szkolny wkroczyliśmy bez problemów, ale liczę się z tym, że dalej może być różnie.

- Planuję, że w razie wprowadzenia nauczania hybrydowego bądź całkowicie zdalnego nauczyciele będą prowadzić lekcje ze szkoły – mówi Rafał Łaszkiewicz, dyrektor I LO im Kasprowicza w Inowrocławiu. - Mamy w szkole sztywne łącze, nie będzie żadnego problemu, jeśli chodzi o internet. Gorzej jest w przypadku uczniów. Dzieci często mają problem z internetem, zwłaszcza, jeśli musi z niego korzystać jednocześnie kilka osób w domu. Wystarczy, że rodzice pracują zdalnie, przez internet lekcje ma rodzeństwo i sieć nie wytrzymuje obciążenia. Z myślą o uczniach zakupiliśmy kilka kart z dostępem do internetu. Myślę, że podobnie jak w ubiegłym roku będziemy wypożyczać im laptopy, których teraz jest więcej. Mamy wypracowane kanały komunikacji z młodzieżą. Teraz, na przykład z kont uczniów będą logować się rodzice, bo zebrania z nimi organizujemy zdalnie.

- Przygotowujemy się do nauczania hybrydowego, zdalnego. Sprawdzamy m.in. możliwości sprzętowe uczniów, to, jaki mają dostęp do internetu - mówi też Piotr Człapiński, dyrektor Zespołu Szkół Elektrycznych we Włocławku. - Aby ułatwić pracę młodzieży i nauczycielom, chcemy ograniczyć liczbę platform, na których odbywają się zajęcia.

- Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że mamy własną domenę, na której możemy prowadzić zajęcia, rady pedagogiczne czy zebrania z rodzicami – mówi natomiast Iwona Szaro, dyrektor SP 4 w Inowrocławiu.

Jest lepiej, ale...

Według ankiety przeprowadzonej dwukrotnie przez portal Librus Rodzina wraz z upływem czasu zwiększyła się dostępność urządzeń służących do nauki online.

Na początku wprowadzenia edukacji zdalnej ponad jedna trzecia ankietowanych rodziców miała problem, aby zabezpieczyć odpowiedni sprzęt dla swoich dzieci.

Obecnie sytuacja nieco się poprawiła – 69 proc. rodziców deklaruje, że jest w stanie zapewnić odrębne urządzenie dla każdego dziecka. Dzieci mają teraz dostęp w największym stopniu do komputerów (91proc.), telefonów (72 proc.) i drukarek (57 proc.).

- Jeśli chodzi nauczanie zdalne, na pewno mentalnie jesteśmy w lepszej sytuacji niż byliśmy w marcu czy kwietniu, ale jeśli chodzi o sprzęt, to wciąż jest wiele do zrobienia - podsumowuje Mirosława Kaczyńska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy. - To prawda, że od momentu, gdy rozpoczęło się nauczanie zdalne więcej dzieci ma komputery, laptopy itp., jednak to wciąż nie wszyscy uczniowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska