Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kujawsko-Pomorskie. Nauczyciele mają przeprowadzić godziny wychowawcze z zagrożeń epidemią

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Marek Gralik opublikował list otarty do dyrektorów szkół. Uczula ich na groźbę szerzenia się epidemii podczas manifestacji i poleca przeprowadzenie zajęć na temat zagrożeń.
Marek Gralik opublikował list otarty do dyrektorów szkół. Uczula ich na groźbę szerzenia się epidemii podczas manifestacji i poleca przeprowadzenie zajęć na temat zagrożeń. Sławomir Dragula
Marek Gralik opublikował list otarty do dyrektorów szkół. Uczula ich na groźbę szerzenia się epidemii podczas manifestacji i poleca przeprowadzenie zajęć na temat zagrożeń. - Zgłaszali się rodzice zaniepokojeni, że nauczyciele usprawiedliwiają nieobecność uczniów, którzy szli na manifestacje - mówi Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty. ZNP: Manifestacje to też "godzina wychowawcza".

"Widok uczniów, którzy w czasie obowiązkowych zajęć biorą udział w zgromadzeniach publicznych w sytuacji lawinowo wzrastającej liczby zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 budzi niepokój i rodzi pytania o ich bezpieczeństwo, ale również o odpowiedzialność nauczycieli" - napisał Kujawsko-Pomorski Kurator Oświaty w liście otwartym do nauczycieli, który został opublikowany 29 października.

"Docierają do mnie bowiem informacje o usprawiedliwianiu nieobecności uczniów spowodowanej uczestniczeniem w tych zgromadzeniach, co może być odczytywane jako przyzwolenie i swoista zachęta do dalszych tego typu zachowań. Takie działanie stoi w skrajnej sprzeczności z dbałością o bezpieczeństwo i zdrowie uczniów, do czego każdy nauczyciel jest zobowiązany" - zaznaczył Marek Gralik w tym samym piśmie.

Zaapelował do dyrektorów szkół w Kujawsko-Pomorskiem, by nauczyciele przeprowadzili godziny wychowawcze "w aspektach obowiązujących przepisów prawa i zaleceń sanitarno-epidemiologicznych".

- To zwrócenie uwagi na pewne zagrożenie, które jednak ma miejsce i by przypomnieć młodzieży - bo przypuszczanie na początku roku szkolnego była o tym mowa, ale doszły teraz nowe akty prawne - jak należy się zachowywać. Chodzi, na przykład o zakaz zgromadzeń powyżej pięciu osób - mówi Marek Gralik, którego pytaliśmy o motywy opublikowania listu. - Tak, by wszyscy młodzi ludzie byli również świadomi, jakie są konsekwencje. Młody człowiek musi wiedzieć, że jeżeli nie ma go na lekcji z powodów nieusprawiedliwionych, to on będzie... miał tę nieobecność nieusprawiedliwioną. Różnie jest w szkołach, ale na przykład taki uczeń nie będzie miał wzorowego zachowania. Młody człowiek musi podjąć decyzję i wziąć odpowiedzialność za to.

Zapytaliśmy zatem Marka Gralika, czy w ostatnich dniach zaobserwowano zwiększoną absencję uczniów na zajęciach lekcyjnych.

- Ten list właśnie wynikał nie z jakiegoś wyimaginowanego problemu, albo problemu, który dotyka innych, a który dotyka nas tylko potencjalnie, tylko z rzeczywistego... Z okna swojego gabinetu widziałem tych młodych ludzi, którzy wczoraj, przedwczoraj szli na rondo [Jagiellonów, przyp. red.], byłem tego świadkiem. To były twarze młodych ludzi, nawet dzieci. No i to były takie godziny... bo to było od godziny 12 na Starym Rynku, to jest czas, kiedy te dzieci powinny być w szkołach.

Kurator zaznacza również, że do kuratorium zgłaszali się rodzice uczniów.

- Otrzymywaliśmy informacje od różnych osób, że nauczyciele usprawiedliwiają tę nieobecność. W dzienniku elektronicznym rodzice nam zgłaszali, że widzieli, że mają wpisaną nieobecność usprawiedliwioną podczas, gdy syn, czy córka wzięli właśnie udział w takim zgromadzeniu publicznym, a rodzice sobie tego nie życzyli. No więc to jest też pytanie o odpowiedzialność nauczycieli. Rodzice muszą wiedzieć, co się dzieje z uczniami.

Również 29 października list do nauczycieli opublikował Wielkopolski Kurator Oświaty. Robert Kazimierz Gaweł jednak wprost nawiązuje do aspektu politycznego zaznaczając w swoim apelu: "W ramach nadzoru pedagogicznego Wielkopolski Kurator Oświaty prosi o nieangażowanie się Państwa Dyrektorów w protesty społeczne. Jakakolwiek forma agitacji politycznej na terenie szkoły lub placówki jest niedopuszczalna".

Nawiązując do tej korespondencji zapytaliśmy Marka Gralika, czy list, który opublikował na stronie kuratorium, a który dotyczy zagrożeń epidemiologicznych, jest jedynym pismem wystosowanym do nauczycieli w kontekście manifestacji mających miejsce w ostatnich dniach. - Żaden inny list nie został wystosowany do dyrektorów szkół - zapewnił.

Sami nauczyciele nie kryją jednak zaskoczenia informacjami o tym, jakoby wychowawcy samodzielnie mieli decydować o usprawiedliwianiu nieobecności uczniom.

- Nigdy, z jakiegokolwiek powodu - jeżeli dochodzi do nieobecności ucznia w szkole - nauczyciel nie usprawiedliwia bez otrzymania usprawiedliwienia od rodzica - mówi mgr Bożena Neunert, wicedyrektor I Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. - Nie ma takiej możliwości, żeby nauczyciel sam z siebie usprawiedliwił nieobecność ucznia. Nie spotkałam się z czymś takim, nie wiem, czy którykolwiek nauczyciel weźmie na siebie odpowiedzialność za dziecko, którego nie ma na lekcji i usprawiedliwi je sam z siebie nie mając "podkładki" od rodzica.

- Uczeń ma siedem dni na usprawiedliwienie nieobecności - dodaje wicedyrektor toruńskiej "jedynki" pytana z kolei o to, czy już wpłynęły do wychowawców wnioski od rodziców o usprawiedliwienie uczniów, którzy uczestniczyli w protestach w ostatnich dniach. - Na pewno takie wnioski będą od rodziców, spodziewam się ich - mówi i odnosi się również do pytania o to, czy zgodnie z poleceniem kuratora w szkole zostaną przeprowadzone godziny wychowawcze o zagrożeniu epidemicznym. - Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, reagujemy na takie zagrożenia na bieżąco. O tym bezpieczeństwie się dużo mówi, nie tylko przy tego typu wydarzeniach, ale w ogóle. Zwracamy na to uwagę.

Dyrektor innej szkoły średniej, tym razem w Bydgoszczy prosiła, by nie podawać jej nazwiska. Zaznaczyła, że obecnie szkoły uczniowie borykają się z o wiele większymi problemami, niż to, czy mogą usprawiedliwić swoją nieobecność, bo akurat poszli na manifestację: - Przede wszystkim wszyscy uczniowie do 16 roku życia u nas przebywają w domu, co jasno wynika z ostatniego rozporządzenia. Kompletnie zatem nie mamy możliwości sprawdzenia, gdzie są. Ale i tak uważam, że największym zagrożeniem dla tych młodych ludzi jest samotność przed ekranem komputera. Przecież oni teraz nic innego nie robią, tylko się uczą. Są bardzo obciążeni. Myślę, że to, co obecnie przechodzą, będzie miało kolosalny wpływ na ich kondycję i zdrowie w przyszłości.

Skoro nauczyciele poczuli się pośrednio pociągnięci do odpowiedzi pismem kuratora oświaty, głos w sprawie zajęli również związkowcy ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.

- Sprawa absencji uczniów to sprawa między konkretnym wychowawcą, nauczycielem, a konkretnym uczniem - mówi Mirosława Kaczyńska, prezes Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Bydgoszczy. - Nie docierają do nas takie sygnały, aby ktoś zaniepokojony, jakiś nauczyciel prosił tu o jakieś wskazówki i rady. Tam, gdzie się pojawiają tak zwane wagary, jeśli za wagary uznać taką nieobecność na zajęciach zdalnych, to takie sytuacje się na pewno pojawiły. To jest codzienność szkolna. Oczywiście, że zdarzało się i widać było, że część uczniów zrezygnowała z pracy zdalnej na rzecz wyrażenia własnej opinii albo powiedziałabym skorzystała z praw obywatelskich. Bo manifestowanie jest też prawem obywatelskim. Dorosły może wziąć urlop na żądanie, a dorosły szkolny nie ma urlopu na żądanie, więc albo w gwarze nazywa się to wagary, albo usprawiedliwia siebie sam i tyle. Dorastający człowiek, młody obywatel zawsze podejmuje jakieś decyzje.

- Teraz jest ten moment, kiedy trwają manifestacje, które mobilizują młodych ludzi do wyrażania własnej postawy, opinii czy wręcz udziału w życiu kraju - dodaje Mirosława Kaczyńska. - Co d listu kuratora, zawsze należy przypominać o epidemiologii i zagrożeniach. Myślę, że dyrektorzy i nauczyciele bez tego typu listów umieją rozmawiać ze swoimi wychowankami. A fakt, że jesteśmy w sytuacji, że jest to jedna z tych lekcji obywatelskich. Nie w murach szkoły tylko na świeżym powietrzu.

Jeżeli chodzi o uczelnie wyższe, to ani na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, ani na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego nie wprowadzono specjalnych dni rektorskich w związku z wydarzeniami ostatnich dni.

- Myśmy żadnego takiego dnia nie ogłaszali. Przypomnę tylko, że uniwersytety z samej zasady są apolityczne, natomiast opublikowaliśmy również apel Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Popieramy stanowisko KRASP-u, ale wychodzimy również z założenia, że nasi studenci są osobami dorosłymi, podejmują samodzielnie decyzje i niczego nie będziemy im narzucać- mówi Tomasz Zieliński, rzecznik prasowy UKW.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska