Kujawsko-pomorskie. Prawa kobiet są marginalizowane

A tym miałaby się zajmować pełnomocniczka do spraw kobiet (lub do spraw równego statusu praw kobiet i mężczyzn). Jest to jeden z postulatów czerwcowego Kongresu Kobiet Polskich. Sprawdziliśmy w urzędach: wojewódzkim, marszałkowskim i miasta Bydgoszczy, czy planują i kiedy utworzyć takie stanowisko.

Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu: - Przy naszym urzędzie działa od kilku już lat rzeczniczka praw ofiar, Mariola Tuszyńska. Jej działalność obejmuje także sprawy kobiet i rodziny. Częścią zadań biura są bezpłatne dyżury prawnika, w różnych miejscowościach regionu, dzięki którym każdy może zasięgnąć opinii prawnej i pomocy - wylicza Krzemińska.

Od 2007 roku funkcjonuje także "Niebieska Linia" - telefoniczne pogotowie dla ofiar przemocy w rodzinie, czynne codziennie w godz. 17-22.

- Od początku 2009 roku z niebieskiej linii skorzystało 811 osób - mówi nam urzędniczka z biura rzeczniczki. - Pomagamy ofiarom przestępstw. Od 2007 roku rzecznik praw ofiar jest regionalnym koordynatorem Krajowego Programu Przeciwdziałania Handlowi Ludźmi - uzupełnia.

W Urzędzie Miasta w Bydgoszczy pytamy o stanowisko pełnomocniczki do spraw kobiet prezydenta Macieja Grześkowiaka.

- Nic mi na razie o tym nie wiadomo. Nikt mi nie zgłaszał takiej potrzeby, by podobne stanowisko w ratuszu tworzyć. Poza tym nie wiem, czy u nas jest taka potrzeba, ponieważ w naszym urzędzie pracuje dużo kobiet na wysokich stanowiskach - odpowiada.

Piotr Kurek, rzecznik wojewody mówi:
- W urzędzie wojewódzkim w 2005 roku była pełnomocniczka do spraw równego statusu praw kobiet i mężczyzn. Katarzyna Wesołowska pełniła tę rolę przez 11 miesięcy. Nie było potrzeby utrzymywania takiego stanowiska, ponieważ nie miała ona zbyt wiele zadań i działań - podsumowuje.

W tej chwili sprawami kobiet zajmują się Aleksandra Poeplau, pełnomocniczka wojewody ds. Osób Niepełnosprawnych i Rodziny oraz Beata Sulima - koordynatorka realizacji krajowego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Pytamy Beaty Sulimy, czy ze sprawami o mobbing lub o łamanie praw kobiet związane z nierównymi płacami, również można się do niej zgłosić. - Ściśle współpracuję z organizacjami pozarządowymi na różnych polach działania. Ale osobiście nie zajmuje się tymi tematami - przyznaje. - Nigdy jednak nie odsyłam kobiety bez skierowania pod odpowiedni adres. Polska płaci duże kary za to, że nie respektuje praw kobiet - dodaje.