Skontaktowali się z nami mieszkańcy dwóch nowych bloków - przy ul. Dąbrowskiego 11 i 11A. - To, co się u nas dzieje, to są jakieś żarty z ludzi - oburzają się.
Podają pierwszy przykład. - Budynki miały być oddane do użytku wiosną zeszłego roku, a zostały dopiero przed świętami Bożego Narodzenia. Mimo tego, że bloki nie posiadały odbioru, właściciele dostali klucze do mieszkań. To przecież łamanie przepisów, żeby postronne osoby wpuszczać na teren placu budowy.
Wykwity na nowych ścianach
Kolejny minus, wskazany przez lokatorów obu bloków: - Wprowadziliśmy się przed gwiazdką. Ściany są nowiusieńkie, a grzyb już się pokazał. Zaczęło się w październiku, gdy u sąsiada zauważyliśmy wodę kapiącą po kablu elektrycznym. Od jesieni firma nic z tym nie zrobiła, chociaż non stop interweniujemy. Kontaktujemy się z deweloperem już nie w pojedynkę, a grupowo, jako wspólnota. To na niewiele się zdało.
Deweloper to firma SKWT z Bydgoszczy. - Rzeczywiście, odbiór budynków przy ul. Dąbrowskiego 11 i 11A opóźnił się o 9 miesięcy - przyznaje przedstawiciel firmy. - Nastąpił w grudniu 2018 roku, ponieważ pojawiły się problemy z naszym generalnym wykonawcą, natomiast on miał kłopoty z podwykonawcami.
Podkreśla jednak: - Opóźnienia powstały z winy generalnego wykonawcy. Przekazywaliśmy mu pieniądze, których on potem nie przekazywał swoim podwykonawcom. Powinniśmy zamknąć i zinwentaryzować budowę, następnie walczyć z wykonawcą w sądzie. Proces pewnie by toczył się latami, dlatego zaryzykowaliśmy i kontynuowaliśmy inwestycję.
Klucze z wyprzedzeniem
O wcześniejszym przekazaniu kluczy właścicielom deweloper też wspomina. - Właściciele mieszkań w stanie deweloperskim mogli przed odbiorem obu budynków dostać od nas klucze, aby wykończyć swoje lokale. To rozwiązanie jest zgodne z przepisami Prawa budowlanego. To, że ekipy remontowe mogły prowadzić roboty w poszczególnych mieszkaniach, nie oznaczało natomiast, że lokatorzy mogli tam zamieszkać. Wolno im było wprowadzić się dopiero po całkowitym, ostatecznym odbiorze budynku.
Pogoda musi sprzyjać
Firma deweloperska odpiera zarzuty, że w mieszkaniach na ul. Dąbrowskiego rośnie grzyb. - To nie grzyb, a wilgoć. Ściany muszą najpierw wyschnąć, żeby ekipy wkroczyły do pracy. Dotychczasowa zmienna pogoda nie pozwalała na to. Prognozy pogody są wreszcie optymistyczne. Potrzeba kilku dni na wyschnięcie ścian. Gdy tak się stanie, nasi fachowcy odmalują ściany i będzie po problemie.
Lokatorzy wytykają deweloperowi następną usterkę. - Co z tego, że mamy windę, skoro nie możemy nią jeździć? - dopytują.
A deweloper tłumaczy. - Zamontowaliśmy nową windę, ale faktycznie lokatorzy nie mogą z niej korzystać. Czekamy na ostatni dokument z Urzędu Dozoru Technicznego. W tę środę po południu mieszkańcy powinni już móc jeździć tą windą.
Lokatorzy: - No więc czekamy na to, co przyniesie nam jutro.
