Miasto chciało przez połączenie tych dwóch szkół zaoszczędzić.
- Mniejsza kadra kierownicza to spore oszczędności - powiedział nam Marian Sajna, dyrektor wydziału edukacji. - Kurator oświaty nie spodobały się te plany. A my nie możemy działać bez jej zgody.
Pomysł nie podobał się także rodzicom i nauczycielom z podstawówki. Obawiali się, że kolejną konsekwencją oszczędności w kasie miasta mogłoby być połączenie podstawówki i gimnazjum w jednym budynku.
Rodzice bali się, że w przypadku takiego połączenia najmłodsze dzieci będą zagrożone. Niepokoili się także, że z powodu oszczędności ograniczy się ofertę zajęć pozalekcyjnych.
Kurator oświaty podzieliła wątpliwości rodziców i w czwartek zaprotestowała wobec planów miasta.
- Szkoła podstawowa powinna skupiać młodsze dzieci i ewentualnie być połączona z oddziałami przedszkolnymi, natomiast gimnazja są programowo łączone ze szkołami ponadgimnazjalnymi - uważa Iwona Waszkiewicz.